Z południa Polski tylko dzień jazdy dzieli cię od Alp. Dlaczego zatem warto się wybrać w Alpy na motocyklu? Bo tylko tu o szybsze bicie serca potrafią przyprawić widoki gór oraz pełne winkli drogi o znakomitej nawierzchni. W ubiegłym roku proponowałem wyjazd do Austrii, Słowenii i Francji. W tym zachęcam do odwiedzenia Szwajcarii.
Splügen
Na początek trasy wybierz małą miejscowość o tej samej nazwie, co przełęcz. Dalej pojedź, kierując się w stronę Chiavenny (to już we Włoszech). Początkowo krajobraz przypomina nieco szkockie torfowiska, na których pasą się krowy i owce, by po chwili zmienić się w typowo górski. Bardzo wąskie zakręty idą ostro w górę, a na szczycie przełęczy znajduje się granica szwajcarsko-włoska. Dalej czeka cię jeszcze piękniejszy zjazd po południowej stronie. Następnie pokryte rdzą stalowe balustrady doprowadzą cię do brzegów jeziora di Monte Spluga. W tym miejscu sugeruję przerwę na kawę i/lub typowo alpejski przysmak – specle.
Prawdziwa zabawa zaczyna się na zjeździe po południowej stronie. Superciasne winkle i droga biegnąca ostro w dół wystawią na próbę hamulce twojego motocykla. Część północna, prowadząca na przełęcz, ma długość 9 km. 30-kilometrowy zjazd od jeziora do Chiavenny jest trudny technicznie.
Komentarze