![]() |
![]() |
Chris BirchTo facet uzależniony od jazdy motocyklem. Jest aktualnym i ośmiokrotnym mistrzem Nowej Zelandii w enduro, trzykrotnym zwycięzcą Roof of Africa, siedmiokrotnym uczestnikiem Red Bull Romaniacs i zwycięzcą edycji z 2010 roku. |
Robert SoćkoJazda na motocyklu to dla niego świętość. W sekcji motocyklowej Automobilklubu Karkonoskiego jeździ od 1987 roku, a w siodle wyczynowych enduro spędza jakieś 260 godzin rocznie. Uwielba techniczną i płynną jazdę. |
Ważące ponad 220 kg motocykle typu adventure to dla mnie coś całkiem nowego. Na co dzień jeżdżę lekkimi enduro i na nich czuję się najlepiej. Jednak gdy trafiła się okazja potrenowania z Chrisem Birchem, nie wahałem się ani chwili.
Strach jak zwykle miał wielkie oczy. Ale gdy wsiadłem na KTM-a 1090 Adventure i przejechałem pierwszych kilkaset metrów, było już lepiej. W jednej chwili ulotniły się moje obawy związane z wielką masą motocykla i jego słabą poręcznością w terenie.
Na czym polegają różnice w prowadzeniu Adventure’a oraz lekkiego enduro EXC? Największa z nich bierze się z gabarytów i dwukrotnie większej masy. Do swobodnego prowadzenia Adventure’a w terenie należy zastosować znacznie większy niż w EXC balans ciałem, z ponadprzeciętnym przemieszczaniem się względem środka ciężkości motocykla. Współpraca odbywa się trochę jak w slow-motion – wprawienie w ruch większej masy wymaga większej energii, ale i odzyskanie tej energii trwa dłużej. W sumie jazda slajdem, z przejściem z jednego winkla w drugi, sprawia wrażenie, że trwa w nieskończoność. To inny poziom przyjemności z jazdy niż w EXC!
Ponieważ takie szkolenia nie należą do częstych (organizowała firma Motoshop Zubor z Bańskiej Bystrzycy, przy współpracy KTM CEE), tym bardziej warto z nich korzystać. Dlaczego? Bo są profesjonalnie prowadzone oraz prowadzący chętnie dzieli się swoją bogatą wiedzą teoretyczną i praktyczną. Chris Birch pokazał triki, które widziałem wcześniej na YouTube, i zapewnił, że po długim treningu i ja mógłbym je wykonać. Wierzę mu.