Garmin Zumo 220 – Multigarmin

Trafił do nas sprzęcik nawigacyjny, który przyda się m.in. motocyklowym obieżyświatom. Sprawdziliśmy, jak to cacuszko daje sobie radę.

Zumo 220 jest podstawowym modelem wśród motocyklowych nawigacji Garmina. Niemniej ma wiele funkcji, które ułatwią bikerowi życie podczas podróży. Na dzień dobry mamy 3,5-calowy ekran dotykowy, interfejs Bluetooth oraz funkcję asystenta pasa ruchu. Ale to zaledwie początek – Zumo 220 okazuje się bowiem kopalnią informacji. Wystarczy, abyś podczas jazdy dotknął ekranu, i na temat trasy, którą właśnie pokonujesz, dowiesz się wszystkiego, co można wyrazić w liczbach. Drobne kłopoty będziesz miał tylko w słoneczne dni – podświetlenie ekranu mogłoby działać wydajniej. Gdyby komuś obraz nie wystarczał, Zumo, dzięki modułowi Bluetooth, potrafi przekazywać informacje głosowe wprost do motocyklowego interkomu.

Producent deklaruje żywotność baterii na poziomie 8 godzin. Nam udało się wycisnąć 6,5 godziny. Na szczęście w zestawie jest zapasowa bateria, więc bez ładowania można latać cały dzień. Nie ma jednak takiej konieczności, bo montaż instalacji zasilającej urządzenie jest banalnie prosty.



Wodoszczelna konstrukcja pozwala nie martwić się o elektronikę podczas jazdy w deszczu. Obudowę wykonano z grubego tworzywa, które zdaje się odporne na uszkodzenia mechaniczne. Producent zapewnia, że pudełko jest odporne również na kontakt z olejami i benzyną oraz na promieniowanie UV. Prawda – na GPS-ie po całym sezonie nie widać nawet najdrobniejszego śladu blaknięcia. Niemniej przydałby się fabryczny pokrowiec, który chroniłby urządzenie przed porysowaniem w plecaku czy w kieszeni.

Interfejs zasługuje na miano intuicyjnego, choć niektóre jego funkcje wymagają wprawy. Garmin Zumo 220 potrafi pracować w kilku trybach. Oprócz motocyklowego, który dopuszcza obsługę w rękawicy, są tu również tryby: skuterowy, samochodowy, rowerowy i pieszy. W zestawie opcji wyboru rodzaju trasy mamy wersję off-roadową, czyli coś dla posiadaczy podróżnych enduro.

Mały Zumo dysponuje kilkoma dodatkowymi funkcjami, które mogą okazać się bardzo przydatne podczas podróży dalszych niż ta wokół komina. Znajdziemy tu na przykład przelicznik walut i jednostek miar, kalkulator czy zegar światowy, a nawet taki gadżet, jak przeglądarka zdjęć z funkcją slide show. Brakuje chyba tylko odtwarzacza MP3 i wideo.

Po skończeniu wojaży i podłączeniu GPS-u do komputera, mamy do dyspozycji całą masę aplikacji. Dzięki nim możemy planować trasy i dzielić się z przyjaciółmi tymi przejechanymi (np. przez Google Earth), aktualizować i wgrywać nowe mapy, POI (places of interest = ciekawe miejsca) czy personalizować urządzenie. Niektórzy pewnie będą narzekać na brak menu w języku polskim.

A gdy zamienisz jedno- na dwuślada, Zumo 220 posłuży jako pełnoprawna nawigacja samochodowa.

garmin-zumo-220-nawigacja-02.jpg


Zobacz również:
REKLAMA