Po spotkaniu w centrali TomTom/Shuberth/Rukka/Spidi w Warszawie ruszyliśmy w kierunku Łodzi. Siedziba Tom Toma leży w przemysłowej części Łodzi więc spore zdziwienie budził sam budynek po starej fabryce przerobiony bardzo zgrabnie i po europejsku na wielopoziomowe centrum R&D. Każde piętro odpowiedzialne jest za inne procesy produkcji mapy od początkowego projektowania, po rozpoznawanie znaków, nanoszenie siatki fotoradarów i wprowadzanie poprawek.

Każda mapa powstaje praktycznie od podstaw ręcznie w oparciu o wysokiej jakości zdjęcia satelitarne. Pracownicy używają do tego specjalnego oprogramowania, które wygląda trochę jak gra strategiczna sprzed kilku lat. Proces jest dość skomplikowany i nie ogranicza się tylko do rysowania kresek i kółek. Wprowadza się też różnicę poziomów, wzniesienia a także obiekty okołodrogowe czyli wzgórza, jeziora, mosty, a nawet domy.
Konstruowanie mapy nie ogranicza się jednak tylko do zdjęć satelitarnych. Kolejnym patentem który mocno pomaga w projektowaniu map jest Mobile Mapping Van podobny bardzo mocno do rozpoznawalnych samochodów Google Maps tworzących mapy Google Street View. MM Van to auto wyposażone w skomplikowany system obliczeniowy, oraz w kilka kamer i
Cieszy nas też fakt że nie brakuje wśród nich motocyklistów. Kto wie? Może już niedługo na mapach naszych nawigacji obok trasy "najkrótszej" i "najszybszej" zobaczymy specjalną opcję: " trasa superkręta z pięknym widokiem i doskonałym asfaltem"?aparatów cyfrowych oraz skanerów laserowych. Porusza się on po drogach krajów z góry zaplanowaną trasą i fotografuje drogi z poziomu auta, a nadajnik satelitarny zostawia ślad, który trafia na dyski twarde o pojemności 2 Tb i zostaje później użyty do wprowadzania korekt i drobnych poprawek na ostatecznych wersjach map. Nowością jest fotografowanie znaków pionowych które pomoże w ustaleniu ograniczeń prędkości oraz innych nakazów i zakazów na drogach. System ten wciąż jest udoskonalany ponieważ program rozpoznaje tylko znaki okrągłe i prostokątne, oraz czasem potrafi wybierać np. koła samochodu jako znaki. Dlatego też po segregacji zdjęć przez program, zajmuje się nimi człowiek który jeszcze raz je przegląda i odsiewa "ziarno od plew".