Ekipa z Pirelli zaprosiła nas na największy lotniskowiec włoskiej floty wojennej o nazwie „Cavour”. Na jego pokładzie dosłownie zbombardowano nas liczbami i danymi dotyczącymi zarówno nowych opon Angel GT, jak i możliwości tego pływającego miasteczka powiatowego z lotniskiem, szpitalem i hotelem, a do tego w pancerzu i z pełnym uzbrojeniem.
Ludzie z Pirelli policzyli, że w ostatnich latach znacząco wzrosła sprzedaż ich opon sportowo-turystycznych. Powód jest prosty: posiadacze turystyków, nakedów, turystycznych enduro, a nawet ścigaczy są zainteresowani tego typu oponami. Zapewniają one bowiem dobrą przyczepność na mokrej nawierzchni, poręczność na winklach i stabilność, a przy tym są trwałe i szybko się nagrzewają. W Pirelli wzięto na warsztat Angele ST i postanowiono je ulepszyć. W rezultacie skonstruowano zupełnie nową oponę.
Przede wszystkim GT ma zupełnie inny profil, tzn. jest bardziej wypukła. Sportowe DNA zawiera się w materiale osnowy, przejętym wprost z torów MŚ Superbike. Zmieniono rzeźbę bieżnika oraz zastosowano zupełnie nowe mieszanki. Przednią oponę wykonano w całości z jednej mieszanki gumy, natomiast na tylnej użyto dwóch – pasek na środku jest twardszy, co ma zapewnić większy przebieg (70% silica). Z kolei barki są bardziej miękkie i przyczepne (100% silica). Kluczowymi wyzwaniami były poprawa zachowania na mokrej nawierzchni oraz wydłużenie przebiegu. Oba założenia spełniono w 100% – twierdzą Włosi.
Pierwszego dnia wsiadłem na Kawasaki Z 1000 SX. Pas startowy lotniskowca zalano wodą i wyznaczono na nim tor dla motocykli. Kawa zatrzymywała się skutecznie i stabilnie jak po sznurku. Nie ma się co dziwić, bo pas jest wykonany ze specjalnego materiału, zapewniającego maksymalną przyczepność: nawierzchnia wgryzała się w oponę, a nie na odwrót.
Włoska marynarka
Nie chodzi tutaj bynajmniej o elegancki strój na wieczór. Włosi pochwalili się flotą, a konkretnie największym lotniskowcem o napędzie konwencjonalnym. „Cavour” napędzają cztery turbiny gazowe o łącznej mocy 118 010 KM, co pozwala rozpędzić mierzącą 244 m jednostkę nawet do 28 węzłów (ok. 52 km/h). Lotniskowiec zabiera na pokład do 22 samolotów. Mogą to być myśliwce (tu: Harrier II) lub helikoptery. Pas startowy ma wymiary 180 x 14 m i jest zakończony rampą zadartą pod kątem 12o, która ułatwia start. Harriery mają opcję pionowego startu oraz lądowania, ale ze względu na konieczność oszczędzania paliwa na co dzień stosuje się starty z progu.