Czy wiesz, że podczas odpalania zimnego silnika w trakcie srogich mrozów zużycie pracujących w nim części jest porównywalne do tego, jakie występuje podczas normalnej pracy na dystansie nawet 450 kilometrów? Najbardziej obrywają łożyska ślizgowe (np. te na wałkach rozrządu, które znajdują się zazwyczaj najwyżej i najdalej od pompy oleju). W takich warunkach zgęstniały olej potrzebuje nawet kilku sekund, by dotrzeć do najbardziej oddalonych punktów układu smarowania.
Świadomość tego niezbyt pocieszającego faktu zapewne odwiedzie niejednego od pomysłu przepalania maszyny w trakcie zimowego snu. Kto jednak nie zamierza dać odpocząć swojej terenówce czy quadowi w zimie lub przesiada się na skuter śnieżny, nie musi zagryzać zębów, czekając, aż piecyk złapie temperaturę. Problem można zniwelować w prosty sposób podczas najbliższej wymiany oleju silnikowego. Odpowiednie warunki pracy silnika już od pierwszych obrotów wału korbowego można zapewnić, dobierając odpowiedni do panującej temperatury olej. O jego właściwościach mówi jego lepkość, czyli to, jak płynny pozostaje w zależności od temperatury. Jest to ważne, zwłaszcza gdy spada ona mocno poniżej zera.
Lepkość określają specjalne normy, których kody (np. 10W40) oznaczają temperatury otoczenia, w jakich dany olej jest w stanie zapewnić należyte smarowanie już w momencie rozruchu. Im niższa cyfra przed literą W, tym niższa temperatura pracy oleju. Najniższą klasą lepkościową olejów silnikowych jest 0W, a dla olejów przekładniowych 70W. Przykładowo olej o oznaczeniu 0W40 zapewnia smarowanie w temperaturze nawet poniżej -35O C. Warto pamiętać, że aby przy takich wskazaniach termometru z oleju nie robiła się gęsta maź, musi on być w pełni syntetyczny. Jest to ważne, gdy chcemy polatać podczas dużych mrozów starszą maszyną, dla której producent zaleca stosowanie olejów mineralnych i półsyntetycznych. Wtedy najlepszym rozwiązaniem będzie zalanie półsyntetyka o możliwie najniższej lepkości.
Problem ze smarowaniem dotyczy również silników dwusuwowych. Na szczęście producenci olejów zadbali i o nie. Nowoczesne oleje zimowe do smarowania dwusuwów nie przysparzają problemów dozownikom oleju ani nie wytrącają się z mieszanki nawet w temperaturach przekraczających -50O C.
I jeszcze jedno: przymierzając się do zmiany oleju na zimowy, sprawdź w instrukcji obsługi, czy producent twojego pojazdu dopuszcza zastosowanie tego, który chcesz zalać. Fajnej zabawy!