Turystyka: Himalaje

W sierpniu monsunowe deszcze często zalewają niektóre części Indii. Na szczęście najczęściej omijają one leżący na północy region Ladakh. Ma on do zaoferowania najwyższe na naszej planecie przełęcze, na które można wjechać motocyklem. Ale nie tylko dla nich warto się tam wybrać.

Podróże turystyka Indie/region Ladakh jo deleker

Zaraz po tym, jak wylądowaliśmy w Leh, stolicy regionu Ladakh, Birgit zarządza wspinaczkę do buddyjskiej świątyni Shanti Stupa. „To tylko 560 schodów, a widok stamtąd taki, że klękniesz” – namawia. Mimo że jesteśmy na wysokości 3500 m n.p.m. ulegam, bo ma to przyspieszyć aklimatyzację. Każdy krok sprawia ból, płuca łapczywie łapią powietrze. Na szczęście Birgit miała rację: panorama rozciągająca się z Shanti Stupa jest niemal zbyt piękna, by była prawdziwa.

Wzrok omiata zieloną dolinę rzeki Indus, zatrzymuje się na ośnieżonych szczytach sześciotysięczników, grzebieniach monumentalnych gór na wschodzie i na dłużej zatrzymuje się na prastarym klasztorze Gompa Namgyal Tsemo, pięknie oświetlonym przez mocne popołudniowe słońce.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

MUROWANE TABLICE z napisami w sanskrycie to element lokalnego kolorytu. Najczęściej napisy są po angielsku.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

MŁODZI NOWICJUSZE w klasztorze Thiksey.

 

JEDENASTKA NA HIMALAJE

Trzy dni później, gdy aklimatyzację do wysokości mamy już za sobą, nasza 11-osobowa grupa – ośmioro Europejczyków plus przewodnik Aqib plus mechanik Pawen plus Gonchuk, który prowadzi samochód towarzyszący – jest w komplecie.

Gdy przed hotelem odpalamy dziewięć czekających na nas czarnych Royali Enfieldów Bulletów 500, ziemia drży pod stopami. Wyjazd z Leh to czas na zapoznanie się z motocyklami: rozluźniona pozycja, podnóżki wysunięte daleko w przód, obsługa dźwigni zmiany biegów nie najłatwiejsza, na szczęście tylko na początku, no i oszałamiający gang silnika, którego nie dławią żadne normy Euro i tego typu wymysły...

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

POTĘŻNY INDUS toczy wody w kolorze mlecznej czekolady.

 

Niedługo potem zostawiamy za plecami Leh i jego olbrzymie koszary na skraju miasta, terroryzujące okolicę hałasem startujących wojskowych odrzutowców, oraz ogrodzenia z drutu kolczastego z ostrzeżeniem, które nie pozostawia wątpliwości: „Trespassers will be shot dead”. Taka jest specyfika regionu Ladakh wciśniętego między państwa atomowe: Chiny i Pakistan.

Mój Royal Enfield rozładowuje napięcie uspokajającym tętnem pracy, medytacyjną jazdą z prędkością 80 km/h przez rozległą dolinę rzeki Indus, swoje robią też widoki na góry o wszystkich odcieniach brązu i nieprawdopodobnie niebieskie niebo nad naszymi głowami. Wody z topniejących lodowców Karakorum nadają Indusowi barwę mlecznej czekolady. Potężna rzeka płynie spokojnie, aby po chwili, przepływając przez napawające strachem katarakty, szaleńczo pienić się, wściekać, czego efektem są trzymetrowe fale.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

BIAŁE MURY BUDDYJSKICH KLASZTORÓW to w regionie Ladakh nic szczególnego.

 

Wieczorem jesteśmy w obozie Dha w regionie Kaszmir. Od Aqiba dowiadujemy się, dlaczego od trzech dni nie ma tam prądu. Otóż rząd hinduski, w ramach sankcji, którymi nęka ten muzułmański region, pozbawił go zagwarantowanej prawnie autonomii, zamknął jego granice i odciął prąd, a więc przerwał wszystkie sieci komunikacyjne.

Dzień później na jednym z wielu wojskowych punktów kontrolnych zabroniono nam dalszej jazdy do kaszmirskiego Kargilu. Musieliśmy zawrócić, mimo że Aqib miał wszystkie zezwolenia. Aqib wytycza inną trasę, szuka hoteli. Wspinamy się na przełęcz Fotula (ponad 4100 m n.p.m.), wieczorem dojeżdżamy do klasztoru Lamayuru. Otaczające go wiekowe domki z gliny kłaniają się potężnym murom świątyni, zbudowanej ponoć na przełomie X i XI wieku. Na wszystkich spływa spokój tego miejsca i bardzo wyraźnie wyczuwalny nastrój duchowości.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

TAKI WIDOK, jak w dolinie rzeki Shyok, zobaczysz tylko tam.

 

Zobacz również: Jakie są najpiękniejsze drogi motocyklowe w Alpach? Oto 32 alpejskie trasy, zapierające dech w piersiach! 

 

 

ROYAL ENFIELD BULLET NIEZŁOMNY

Aqib zarządza powrót do Leh, co nie wszystkim się podoba, ale to on jest szefem. Następnego ranka opuszczamy Leh, ku naszej uldze przepuszczają nas dwa wojskowe punkty kontrolne, po czym jedziemy w kierunku przełęczy Khardung La. Ciemne chmury otulają szczyty, zanosi się na śnieg. Wspinamy się coraz wyżej i wyżej.

Wkrótce asfalt ustępuje miejsca szutrom, tu i ówdzie na środku leży wielki kamień, który trudno ominąć, nie brak głębokich poprzecznych bruzd i kałuż, których głębokości nie sposób przewidzieć. W przeciwieństwie do niektórych z nas, wszystkie Royale Enfieldy wykazują stoicki spokój. 4500, 5000 m n.p.m. – pokazuje GPS, mimo to mój bike jakby to ignorował. No tak, ale przecież to Bullety, więc są u siebie.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

BUDYNKI KLASZTORU LAMAYURU od około 1000 lat są miejscem modlitw i życia mnichów buddyjskich.

 

Jesteśmy na przełęczy, GPS pokazuje wysokość 5359 m. Po pokonaniu ostatniego zakrętu niespodzianka – mnóstwo ludzi i około 100 motocykli, trafiamy na coś w rodzaju zlotu Enfieldów na najwyższym poziomie. Najwyższym, bo Khardung La to trzecia najwyższa przełęcz na naszej planecie, na którą można wjechać.

Składam głęboki ukłon przed każdym z kilku rowerzystów, którzy tu wjechali. Ani świeży śnieg, ani lodowaty wiatr nikomu nie przeszkadza. Na tej niebotycznej wysokości panuje gwar jak w ulu. Birgit i ja tak świetnie się tam bawimy, że jako ostatni z naszej ekipy zjeżdżamy do hotelu w dolinie Nubra.

 

W REGIONIE LADAKH
Podróże turystyka Indie/region Ladakhmotor-presee polska

 

Następnego dnia, przejechawszy przez Diskit, jedziemy wzdłuż dzikiej rzeki Shyok, którą zasila woda z lodowca. Ten odcinek to ok. 100 km w dół, aż prawie pod granicę z Pakistanem. Dalej nie można. Krajobrazy znowu są kapitalne, ale zupełnie inne niż w ostatnich dniach: widzimy piaszczyste wydmy, przez które wędrują wielbłądy, strome, ciemne skały gór Karakorum po północnej stronie doliny i żółtobrązowe pięciotysięczniki po stronie południowej.

K2, drugi pod względem wysokości szczyt świata (8611 m n.p.m.), jest o niecałe 150 km stąd, ale z doliny niestety go nie widzimy. Na osłodę mamy okazję podziwiać niewielkie, stojące w oazach zieleni wioseczki, w których dzieci entuzjastycznie witają naszą kawalkadę, a dorośli rzucają zaciekawione spojrzenia – rzadko kiedy zapuszcza się tu jakiś turysta.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

SIERPIEŃ TO W DOLINIE rzeki Indus czas zbiorów moreli i ich suszenia.

 

NIECAŁE 3 LITRY NA SETKĘ

Gdy omawiamy dalszą trasę, większość grupy deklaruje, że chętnie pojechałaby do jeziora Banggong Co, bo prowadzi tam fantastyczna trasa biegnąca przez bezludną wyżynę. Gonchuk twierdzi z przekonaniem, że jak najbardziej jest przejezdna i oszczędziłaby nam jazdy okrężną drogą przez Leh. Natomiast Aqib upiera się, żeby zostać na znanych drogach, nie daje się przekonać. W końcu to on jest szefem. Tak więc ponownie wspinamy się na Khardung La i jeszcze raz nocujemy w Leh. Przy okazji tankowania stwierdzam ze zdziwieniem, że mój Bullet spalił tylko 2,7 l/100 km. To niesamowity wynik na takich drogach i wysokościach.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

SERPENTYNY, którymi zjeżdżaliśmy w okolicach Dha w dolinę rzeki Indus, to jeden z odcinków, które zapadły mi w pamięć.

 

Nasz następny cel to Chang La – jeszcze jedna wymagająca przełęcz o wysokości ponad 5000 m n.p.m. Asfalt w pewnym momencie staje się nierówną, rozoraną ścieżką. To dobry teren dla maszyn enduro. Dopada nas deszcz ze śniegiem. Robi się paskudnie.

Chang La tonie w gęstej mgle, GPS pokazuje wysokość 5380 m. Szybko robimy parę zdjęć i uciekamy stamtąd do Tangste, niewielkiej miejscowości położonej na wysokości 3900 m n.p.m. Gorąca herbata, którą tam pijemy, smakuje jak napój bogów, pyszne naleśniki przywracają siły, grzejemy się przy piecu, w którym pali się plackami zasuszonych odchodów jaków. To łatwo dostępne tam i darmowe paliwo.

 

Zobacz również: Prawdziwi motocykliści zimna się nie boją, więc kilometry nawinięte w trudnych warunkach smakują im jeszcze lepiej. Który z motocykli zagwarantuje najgorętszą atmosferę w chłodne dni? Do testu stają: BMW R 1250 RS vs Kawasaki Versys 1000 vs Suzuki V-Strom 1050 XT.

 

 

IM WIĘCEJ WIESZ, TYM LEPIEJ
TYLKO LATEM. W Ladakh przeważnie jesteś na wysokości powyżej 3000 m n.p.m., dlatego jeśli motocykl, to tylko latem. Przez resztę roku na wysokich przełęczach króluje surowa zima. Latem temperatury w Leh wynoszą 20–30° powyżej zera, ale powyżej 5000 m n.p.m. łagodniejsza lub bardzo ostra zima panuje cały rok.
DROGI. Są tam i odcinki nienagannego asfaltu, i trasy bardzo trudne technicznie, i wszystko pośrodku. W Leh nie brak wypożyczalni, najczęściej oferują one Royale Enfieldy 350 i 500 oraz Himalayany. Motocykle są w dobrym stanie technicznym.
Z PRZEWODNIKIEM. Przed podróżą trzeba wyrobić sobie w Leh dokument o nazwie Inner Line Permit. Bez niego wszystkie tereny położone w pobliżu granicy – a to większość powierzchni Ladakh – nie są dostępne. Trzeba liczyć się z wieloma wojskowymi kontrolami. Dlatego sensowniejsza będzie podróż z przewodnikiem. W internecie znajdziesz polskich organizatorów wypraw.

 

Jedziemy dalej śliską gliniastą drogą, kilka brodów podnosi nam poziom adrenaliny. Nagle przed nami pojawia się długie na 130 km jezioro Banggong Co. Jesteśmy na wysokości 4300 m n.p.m. Niebo się otwiera, słońce ujawnia niewiarygodnie turkusowe wody jeziora, ponad żółto-czerwono-brązowymi górami po drugiej stronie czarne chmury ciągną na wschód, w kierunku Tybetu. Te widoki traktujemy jako nagrodę za wszystkie nasze trudy.

 

Podróże turystyka Indie/region Ladakhjo deleker

MAJESTAT GÓR REGIONU LADAKH nieraz zaparł nam dech w piersiach.

 

SIŁA PRZYCIĄGANIA

W sekundę zapominamy o niewygodach i chłodzie. Nie mamy wątpliwości, że region Ladakh – szczególnie oglądany z siodła Bulleta – ma ogromną siłę przyciągania. Wyjazd tam był strzałem w dziesiątkę!

Czas naszej wyprawy: 14 dni, długość trasy: ok. 1400 km.

 

 

 

Zobacz również:
REKLAMA