Pierwszy azymut to Oborniki Śląskie. W Szewcach odbijam w lewo na Paniowice. W Urazie oglądam ruiny średniowiecznego zamku, wpadam też do działającej od niedawna przystani żeglarskiej. Z Urazu kieruję się na Brzeg Dolny, nie dojeżdżam jednak do niego – na krzyżówce za wsią Stary Dwór jadę prosto. Droga przez las jest asfaltowa, ale podłej jakości. Jednak nie narzekam – zwalniam i rozkoszuję się lasem.
Po paru kilometrach dojeżdżam do drogi głównej, na której skręcam w prawo – na Godzięcin. Za tą wsią pierwsza asfaltówka w prawo doprowadza mnie do miejscowości Bagno. Tam zwiedzam odnowiony zamkowy zespół pałacowy, który od 60 lat należy do salwatorian. Stoi on wśród 5-hektarowego parku krajobrazowego z wiekowym drzewostanem (jodła olbrzymia i kalifornijska, dąb błotny, choina kanadyjska).
Z Bagna jadę do Piotrkowic, w których zachował się barokowy pałac. Niestety, miał on mniej szczęścia niż zabytek w Bagnie – jest niezagospodarowany, dobrze, że choć ma dach. Po Piotrkowicach jestem w Żmigrodzie, w którym zwiedzam pozostałości po warowni, po czym na drodze nr 5 szukam zjazdu na Osiek. Warto było się potrudzić, bo w ten sposób trafiam do Parku Krajobrazowego Stawów Milickich.
Naprawdę malownicza droga robi się za Osiekiem, z którego jadę na Niezgodę, Olszę i Rudę Sułowską. Po drodze mijam jeden z większych stawów milickich o nazwie Jamnik. Droga (niedawno odnowiona, więc pierwszej jakości, niestety ze źle wyprofilowanymi zakrętami) wiedzie przez podtopiony i z tego powodu iście baśniowy las.
Tym malowniczym szlakiem dojeżdżam do drogi na Milicz (439), którą przecinam, aby jechać na Wilkowo, Olszę i Rudę Sułowską. W Rudzie polecam przystanek na świeżą rybkę, w Sułowie warto zwiedzić dwa kościoły o szachulcowej konstrukcji murów. Potem droga nr 439 doprowadza mnie do Milicza. Tu oglądam kościół pw. św. Andrzeja Boboli i pałac, obecnie używane przez Zespół Szkół Leśnych.
Z Milicza wyjeżdżam drogą nr 15, z której odbijam na Twa r d o g ó r ę (droga 448). W Krośnicach, po drodze, podziwiam samolot Jak- 11, który na stałe wylądował w pobliżu centrum, w Goszczu oglądam ruiny obiektu pałacowo -zamkowego i kościoła ewangelickiego, w Twardogórze chwilę odpoczywam na odrestaurowanym rynku, po czym podziwiam bazylikę mniejszą z neogotyckim sanktuarium oraz ewangelicki kościół Św. Trójcy i MB.
Z Twardogóry wyjeżdżam ul. Oleśnicką – na Sądrożyce, Drogoszowice i Sosnówkę. Po drodze widzę kawałki muru berlińskiego ustawione w szczerym polu. Instalacja artystyczna, happening? – trudno orzec. Z Dobroszyc do Wrocławia dojadę albo przez Oleśnicę, albo przez Jenkowice i Borową – polecam skrót przez Jenkowice. Kto nie lubi głównych dróg, wróci do Wrocławia przez Raków, Bielawę i Kiełczów.
mc