Ponieważ się nie spieszę, z Wrocławia w kierunku Brzegu Dolnego wyjeżdżam bocznymi krętymi drogami. Jakość asfaltów nie poraża, ale na KTM-ie 1290 Super Adventure T nie robi to większego wrażenia. To, że się nie spieszę – również. Po kilkunastu kilometrach nie mogę się oprzeć i zamiast podziwiać krajobraz próbuję jak najszybciej przejechać kolejne kombinacje winkli. Na bocznych drogach ruch jest znikomy, dzięki temu drogówka się nimi nie interesuje.
Nie każdy wie, że w Wołowie – pierwszej większej miejscowości na mojej dzisiejszej trasie – mieszkał nasz jedyny kosmonauta generał Mirosław Hermaszewski. Przypomina o tym pomnik – jego samolot MiG 17PF stojący nieopodal zamku. Z Wołowa kieruję się drogą powiatową nr 334 w kierunku Góry. Między tymi miejscowościami położono nowy, szerszy asfaltowy dywanik, za to w terenie zabudowanym czekają konkretne wyboje. Taka ciekawostka drogowa. W ładnie położonej Górze, ciesząc się brakiem pośpiechu, podziwiam pozostałości murów obronnych, Wieżę Głogowską oraz monumentalny kościół św. Katarzyny.
Miłośnicy motocrossu doskonale znają tor Kacze Doły, leżący na styku Olbrachcic oraz Wschowy. Jak się okazuje, nawet tego typu obiekt może być zadbany. To robi wrażenie!
