Zwiedzamy fabrykę Bajaj

Rocznie w Indiach sprzedaje się około 18 milionów motocykli(!), co czyni z tego kraju największą motocyklową potęgę Świata. Spory udział ma w tym firma Bajaj.

Dla wielu producentów takie wyniki sprzedaży są jak „Baśń z tysiąca i jednej nocy”. W ubiegłym roku sprzedano w Indiach 17 589 511 motocykli. Oznacza to ni mniej ni więcej tylko to, że każdego dnia 2017 roku kupowano ponad 50 000 jednośladów, a co godzinę nowego właściciela znajdowało ponad 6200 motocykli! Porównując to do polskiego rynku... to właściwie nie ma żadnego porównania. W ub.r. nad Wisłą sprzedano 44 669 jednośladów (z czego nowe motocykle stanowiły zaledwie 1/3 – 15 032 sztuki).

 

Wizyta w fabryce Bajaj
Linia montażowa silników w jednym z zakładów ma prawie 200 metrów długości.

 

 

Pod względem sprzedaży jednośladów Indie wyprzedziły w ostatnich latach Chiny, co oznacza, że stały się największym rynkiem motocyklowym świata. Chociażby z tego powodu nie należy się dziwić, że europejskie marki coraz częściej spoglądają w tamtym kierunku. KTM, Husqvarna, Triumph, BMW – te firmy już produkują lub lada moment zaczną produkować w Indiach wybrane modele. Nie jest żadną tajemnicą, że Bajaj jest właścicielem 48% akcji KTM-a.

Bajaj to jeden z większych graczy na tamtym rynku. To, że produkuje motocykle, już wiesz. Ale firma jest również największym producentem charakterystycznych dla Indii oraz Azji Południowo-Wschodniej trzykołowych ryksz (zwanych tam tuk-tukami): sprzedaje ich rocznie około 500 tys. Co więcej, w latach 60. Bajaj współpracował z Vespą, dlatego na ulicach można spotkać sporo skuterów przypominających modele PX.

 

Wizyta w fabryce Bajaj
Jeśli taśma zatrzyma się, pracownicy relaksują się przy dźwiękach muzyki poważnej. 
Wizyta w fabryce Bajaj
Częściowo zmontowane podzespoły  trafiają na taśmę montażową. Tu: tylne błotniki wraz z lampami i kierunkowskazami.
Wizyta w fabryce Bajaj
Nie pomyliłeś się: lakierowane na pomarańczowo ramy trafią do KTM-ów Duke. 
Wizyta w fabryce Bajaj
W ogromnych skomputeryzowanych magazynach czekają części i podzespoły potrzebne do zmontowania motocykli. Do produkcji są dostarczane w systemie just in time. 

 

 

Od ponad 30 lat firma współ­pracuje z Kawasaki, sprzedając motocykle tej marki, jak również produkując części zamienne do niektórych modeli. Bajaj jest też przedstawicielem KTM-a na Indie oraz sprzedaje swoje motocykle w Azji, Afryce, Australii oraz obu Amerykach. Ale i to nie wszystko. Bajaj coraz odważniej spogląda na Europę. Ma już przedstawicielstwa w Rosji i na Ukrainie. Istotne jest też rozpoczęcie pod koniec ub.r. współpracy z Rometem. Dzięki temu na polski rynek trafił kosztujący przyzwoite pieniądze (14 900 zł) Dominar 400, którego test zamieściliśmy w „Motocyklu” 1/2018. Sprawą wtórną, choć ważną z punktu widzenia „Motocykla”, jest to, że byliśmy jednymi z pierwszych, którzy go testowali.

7 motocykli na minutę

Żeby pokazać, jak ogromny potencjał mają indyjskie fabryki, Bajaj zaprosił m.in. mnie do dwóch z nich. Dzisiaj produkuje się w nich prawie 5 milionów motocykli rocznie, ale plany są o wiele ambitniejsze. M.in. w efekcie rozpoczęcia współpracy z Triumphem i z markami, o których na razie nikt nie chce puścić pary z ust, docelowo z taśm ma zjeżdżać 10 milionów pojazdów.

Dziś co minutę z hal fabrycznych wyjeżdża średnio 7 motocykli. W większości są to małe i proste „125” oraz „200”. Ponieważ indyjski rynek jest całkowicie różny od naszego, nie zdziw się, gdy usłyszysz o silnikach mających nietypową dla nas pojemność 190 czy 220 cm3. To właśnie tego typu pojazdy napędzają sprzedaż. Z maszyn o większych pojemnościach po ulicach jeżdżą Royale Enfieldy i nieliczne modele japońskich producentów.

 

Wizyta w fabryce Bajaj
Liczy się jakość. Tak jak w wielu innych fabrykach motocykli, po zjechaniu z taśmy montażowej każdy pojazd przechodzi dokładną kontrolę techniczną.

 

 

Ktm-y z Chakan

Tuk-tuki oraz motocykle na rynek wewnętrzny są produkowane przede wszystkim w fabryce w Waluj. Drugi, nieróżniący się niczym od europejskich fabryk, zakład jest w Chakan. Pracuje tam 1432 ludzi, w tym, co z dumą podkreślali Hindusi, aż 120 kobiet. To tu powstają KTM-y Duke 125, 200, 250 i 390, jak również ich usportowione wersje RC. W Chakan będą produkowane Husqvarny i Triumphy, powstają tu też Dominary 400. Dlaczego nie nazywam ich Bajaj Dominar 400? Bo Hindusi chcą wypromować nie swoją firmę, lecz takie marki, jak Dominar czy Pulsar.

Nie wszystkie części są produkowane na miejscu. Dla zakładu pracuje prawie 130 dostawców dostarczających ponad 5500 elementów i podzespołów. Stosuje się tu nowoczesny system zarządzania nazwany Kaizen, który skraca proces produkcji, redukuje koszty, i co najważniejsze zapewnia najwyższe standardy jakości. A wszystko po to, by produkcję motocykli uczynić jak najbardziej efektywną.

Na National Geogra­phic zobaczysz całkiem inne Indie, przy których moje wrażenia z wizyt w obu fabrykach brzmią jak jedna z „Baśni z 1001 nocy”. Niemniej jednak to, co zobaczyłem, w żadnym wypadku nie było fikcją.

 

 

Zobacz również:
REKLAMA