CF Moto
Nie tylko silnik zasługuje na uwagę – wrażenie robi także zastosowany tutaj osprzęt. Za hamowanie odpowiadają radialne zaciski Brembo, funkcję kokpitu pełni 12,3-calowy wyświetlacz TFT, z poziomu którego kierowca steruje nawigacją, czterema trybami jazdy i systemem multimedialnym. W standardzie znajdziemy między innymi Bluetooth, podgrzewane manetki i kanapę, czy elektrycznie regulowaną szybę. W standardowym modelu zawias oparty jest o widelec Marzocchi i centralny amortyzator Sachs. W opcji może znaleźć się jednak półaktywne zawieszenie WP, pochodzące oczywiście z arsenału KTM.
Do całego tego luksusu średnio pasuje napęd realizowany łańcuchem. W tak ciężkich motocyklach to rzadkość – najczęściej spotykanym w tej klasie rozwiązaniem jest wał napędowy. Producentowi zapewne nie opłacało się kombinować nad kardanem dla jednego motocykla, tym bardziej że niemal całe know-how pochodzi od KTM. Napęd wałem mógłby dodatkowo skomplikować proces projektowania i produkcji, a także dość mocno podnieść koszt całej inwestycji.
{% image id= align=left x=740 y=0 %}
Pozostają kwestie ceny i dostępności 1250 TR-G w Europie. Na macierzystym rynku model ten kosztuje 99 800 juanów, czyli jakieś 68 tys. zł. Po drobnych korektach – odjęciu 16-procentowego podatku VAT, dołożeniu 8-procentowego cła i polskiego 23-procentowego VAT-u cena wyniosłaby 76 tys. zł. Dla porównania BMW R 1250 RT w podstawowej wersji kosztuje 87 400 zł. Różnica zatem całkiem spora, ale czy na tyle duża, by przekonać nabywców do wyboru chińskiej alternatywy? Mało prawdopodobne.
CF Moto ma z 1250 TR-G jeszcze jeden problem – normy ekologiczne. W wersji, zaprezentowanej w Lyonie motocykl nie mógłby być sprzedawany w Europie, ponieważ spełnia normę Euro 4. Francuski importer zapewnia, że tę przeszkodę będzie się dało pokonać, jeśli zainteresowanie motocyklem okaże się obiecujące.
Przeczytaj także: CF Moto CLX 700.