Największym przeciwnikiem zmian w zakresie procedury mandatowej jest wicepremier Jarosław Gowin. Od kiedy tylko pomysł posłów PiS ujrzał światło dzienne, sprzeciwiał się on planom zniesienia możliwości odmowy przyjęcia mandatu, uzasadniając to faktem, że przepis taki naruszałby wartości wolnościowe i proobywatelskie, którym hołduje jego partia.
Rozłam nawet w koalicji
W podobnym tonie wyrażali się także inni członkowie Porozumienia – Michał Wypij, Magdalena Sroka i Jan Strzeżek. Co ciekawe, pomysł likwidacji prawa do odmowy przyjęcia mandatu nie podoba się także części posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wirtualna Polska twierdzi, że kontrowersyjny przepis budzi wątpliwości niektórych polityków z Kancelarii Premiera, a nawet prezydenta Andrzeja Dudy.
Sceptycznie o pomyśle wypowiadają się też posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, cytowani przez wp.pl. "Temat wkurza ludzi", "to zamordyzm" – takie słowa padają z ust polityków, których partia jest głównym orędownikiem zmian.
Propozycja likwidacji odmowy przyjęcia mandatu
Złożony w styczniu przez posłów PiS projekt zmian dotyczących procedury mandatowej zakłada likwidację możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Jeśli ukarany odmówiłby podpisania go, policjant musiałby odnotować ten fakt i wówczas taki mandat uznawany byłby za przyjęty.
Zamiast prawa do odmowy przyjęcia mandatu, pojawiłaby się jednak możliwość zaskarżenia go do sądu w terminie siedmiu dni. Prawnicy wskazują, że tak krótki czas na zaskarżenie oraz przerzucenie obowiązku podjęcia działań sądowych na obywatela ma przede wszystkim mieć funkcję dyscyplinującą.
Projekt nie trafił na razie pod obrady Sejmu, niewykluczone, że projekt wróci na posiedzeniu 24 i 25 lutego. Ale jego los wydaje się mocno niepewny.
Przeczytaj również: koniec z odmową przyjęcia mandatu
Komentarze