Po ponad 5 miesiącach przerwy od zakończenia ubiegłorocznego sezonu sympatycy cross country ponownie spotkali się na torze. W tym roku pierwsze zawody zorganizowała Sekcja Motorowa GKS „Bogdanka”. Poprowadzona wśród kopalnianych hałd trasa, ze względu na pogodę stała się bardzo wymagająca. Opady deszczu oraz śniegu utworzyły liczne kałuże, a nawierzchnia trasy stała się niezwykle śliska. Zawodnikom nie pomagał również silny wiatr, jego potężne podmuchy usiłowały zepchnąć ich z trasy.
W kategorii czterokołowców do walki o punkty w klasyfikacji Mistrzostw Polski stanęło 14 zawodników. Wśród nich znalazł się Krzysztof Jarmuż – pamiętamy go z występów w Rajdzie Dakar. W ubiegłym roku przesiadł się on na quada. W zeszłym sezonie był 6. w Pucharze Polski, w tym postanowił spróbować swoich sił w klasie mistrzowskiej.
Pierwszy dzień zawodów przebiegł dla Jarmuża wręcz rewelacyjnie. Jadący na KTM-ie zawodnik ze Zgierza prowadził od początku niemal do końca wyścigu, tocząc bój z Grzegorzem Chrzanowskim. Ostatecznie jednak doświadczenie i umiejętności jeździeckie Grześka przesądziły o jego zwycięstwie. Wygrał również drugi dzień zawodów. Krzysiek w niedzielnym wyścigu znakomicie wystartował, ale po pierwszych kilkuset metrach pojawiły się problemy z elektryką w jego quadzie, co zmusiło go do wycofania się z wyścigu.
„Jestem w szoku, że udało mi się pojechać tak dobrze. Zupełnie nie spodziewałem się, że w pierwszych zawodach w Mistrzostwach Polski uda mi się jechać w ścisłej czołówce. Wynik ten cieszy mnie podwójnie, gdyż już wiem, że bardzo dobrze przepracowałem zimę i mogę walczyć o tytuł Mistrza Polski.” – powiedział po pierwszym dniu zawodów Krzysztof Jarmuż.
.jpg)