Na rynku pojawia się coraz więcej pojazdów elektrycznych. Wielu producentów widzi przyszłość w motocyklach zasilanych prądem. Przyznał się do tego sam szef Ducati Claudio Domenicali. Trudno się z tym nie zgodzić skoro w ubiegłym roku kilka dużych firm zaprezentowało elektryczne motocykle. Zaczynając od rosyjskiego Urala, a kończąc na amerykańskim Harleyu.
Nowe technologie rodzą sporo pytań szczególnie wśród osób, które w najbliższym czasie planują zakup jednośladu zasilanego prądem. Jedno z najczęściej poruszanych pytań to – „jak wygląda kwestia rejestracji motocykla elektrycznego?” W sieci można znaleźć artykuły, które wprowadzają motocyklistów w błąd.
Nieznajomość prawa szkodzi
Polskie przepisy nie są gotowe na elektryczne jednoślady. Czas na zmiany. W definicji motocykla określonej przez polskie prawo nie mieszczą się modele elektryczne - czytam nieprawdziwy artykuł w serwisie Wirutalna Polska Moto opublikowany 15 stycznia 2019 roku i postanawiam napisać kontrartykuł, który wyprowadzi was z błędu.
Zacznijmy od kwestii prawnych. Serwisy internetowe siejące ferment w sieci powołują się na stary, przypadkowo odkopany fragment ustawy "Prawo o ruchu drogowym".
Treść ustawy obowiązująca w ubiegłych latach:
motocykl - pojazd samochodowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej przekraczającej 50 cm3, dwukołowy lub z bocznym wózkiem - wielośladowy; określenie to obejmuje również pojazd trójkołowy o symetrycznym rozmieszczeniu kół. (art. 2 pkt. 45 Prawo o ruchu drogowym)
Zobacz też: Świat stanął na głowie. Do napędu rosyjskiego motocykla Ural wykorzystano... silnik elektryczny.
Komentarze