Dakar 2017 etap 1: Piątek na deskach

Trasa rajdu Dakar po raz pierwszy w historii przebiega przez Paragwaj. W stolicy kraju Asuncion odbył się uroczysty start, a następnie kierowcy rywalizowali na 39-kilometrowym odcinku specjalnym. Tym samym Paragwaj został 29. krajem goszczącym rajd Dakar.

Trasa pierwszego etapu okazała się trudna, o czym boleśnie przekonał się najszybszy polski motocyklista Jakub Piątek z Orlen Teamu. Po upadku na 30 kilometrze zaliczył niegroźnie wyglądającą glebę. Początkowo wyglądało to na wybicie kciuka, ale po prześwietleniu na biwaku okazało się, że kości śródręcza są złamane, co wyeliminowało zawodnika z dalszej rywalizacji. Jeszcze dzisiaj ma on wrócić do kraju. W związku z tym nasz najszybszy zawodnik - debiutujący w Dakarze Adam Tomiczek - zajmuje 41 miejsce.

Jechałem spokojnie, unikając niepotrzebnych błędów. Było trochę kurzu rywali, ale odcinek nie był zbyt ciężki. Nie podpalam się, czekam na jutrzejszy etap, na którym będzie sporo fesz feszu – powiedział Tomiczek na mecie.

Pech nie opuszczał również faworytów Joan Barreda na Hondzie - zalał silnik w czasie pokonywania brodu, co sprawiło, że stracił 32 sekundy do najszybszego zawodnika Xaviera de Soultrait na Yamasze. Ten ostatni rok temu nie ukończył Dakaru, a teraz popisał się zwycięstwem na pierwszym odcinku specjalnym, pokonując kolejnych dwóch zawodników spoza grona faworytów – Juana Pedrero (Sherco) i Ricky'ego Brabecę (Honda). Jednak de Soultrait przekroczył dozwoloną prędkość na dojazdówce, za co otrzymał minutę kary i spadł na odległe miejsce w generalce.
Zeszłoroczny zwycięzca Toby Price (KTM) dojechał 17.

Dzisiejszy etap z Resistencii do San Miguel de Tucuman liczy w sumie 803 km. Z czego odcinek specjalny ma długość 275 km. Zaczynamy prawdziwe ściganie!