Zawodnicy mieli szansę zregenerować siły przed najdłuższym etapem tegorocznego rajdu. Sobota 11 stycznia była dniem odpoczynku, a w niedzielę rano mieli wyruszyć na piaszczystą trasę siódmego odcinka, którego oes miał długość 546 km. Nie można zapominać o dojazdówce liczącej kolejne 195 km.
Ostatni etap przed przerwą był dramatem dla Kevina Benavidesa - z powodu awarii silnika jego Hondy, zawodnik dotarł do mety na holu. Na trasie 7. etapu musiał wyładować swoją sportową złość. Po 106 km wyszedł na prowadzenie i nie zamierzał go oddawać. Za jego plecami świetną formą błyszczał jego teamowy kolega Joan Barreda Bort, który zajadle walczył z jadącym na KTM-ie Matthiasem Walknerem.
Jednak 276 km i śmiertelny wypadek Paulo Goncalvesa wszystko zmienił. Jako pierwszy z pomocą próbował mu przyjść dzisiejszy lider Kevin Benavides. Niestety ani on, ani ekipa ratowników niczego nie wskórali.
Pierwsze wyniki mówiły o zwycięstwie Joana Barredy, ale organizatorzy odliczyli Benavidesowi czas spędzony na próbie niesienia pomocy Paulo Goncalvesowi. Ostatecznie Kevn Benavides wygrał pierwszy w tym roku i zarazem w swojej karierze etap Dakaru. Drugi z minimalną stratą (1'38'' na dystansie 546 km) sklasyfikowany został Joan Barreda.
Trzeci dzisiaj Matthias Walkner nie wiedząc jeszcze o tragedii Goncalvesa powiedział na mecie:
-550 km w 4,5 godziny. Myślę, że to był najszybszy etap w moim życiu. Szacuję, że dzisiaj moja średnia prędkość wynosiła 130 km/h. Musisz być maksymalnie skoncentrowany, bo trudno dostrzec przeszkody w piasku. To był długi dzień.
Zmarzłem rano na starcie, a później wcale nie było lepiej. Nałykałem się kurzu, co w połączeniu z niską temperaturą zniszczyło mi gardło. Na ostatnich 100 km czułem się naprawdę źle.
Maciek Giemza z ORLEN Team jedzie bardzo rozważnie, ale bez przygód. Dzisiaj pierwszą część etapu (do tankowania) jechał nieco wolniej ze wględu na oszczędność paliwa. Później już wykorzystał 100% możliwości swoich i motocykla, ale - jak sam mówi - widok ratowników walczących o życie Gonclveasa zmroził mu krew w żyłach.
Zawodnik ORLEN Team uzyskał 24. czas dnia, a w klasyfikacji generalnej utrzymuje się w top 20 - po siódmym etapie jest 19. Byle tak dalej!
Drugi z naszych - Krzysztof Jarmuż - jadący bez wsparcia serwisu po dzisiejszym dniu awansował w generalce na 49. miejsce. A swojej kategorii Original by Motul zajmuje 7. pozycję.
Dakar 2020 etap 7, klasyfikacja generalna motocyklistów
Lider klasyfikacji generalnej Ricky Brabec (Honda) dzisiaj był czwarty, ale zachował pozycję lidera. Drugi Pablo Quintanilla (Husqvarna) traci do niego niemal 25 minut, z kolei trzeci Jose Ignacio Cornejo Florimo (Honda) traci 27 minut.
Najszybszy KTM należy do zeszłorocznego zwycięzcy Toby'ego Price'a. Australijczyk zajmuje czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej ze stratą niemal 29 minut.