„Sztuką jest to, co się za sztukę uważa” – mawiał Donald Judd, XX-wieczny amerykański artysta rzeźbiarz i ta zasada jest do dziś aktualna. W jej myśl Alexandra Bircken, za sprawą precyzyjnego cięcia, z jednego 1199 Panigale zrobiła dwa. Następnie niemiecka artystka zaprezentowała swoje dzieło na biennale w Wenecji, gdzie wystąpiło obok między innymi spreparowanego jak zwierzęca skóra wyścigowego kombinezonu. Była to część projektu artystycznego „May you live in interesting times” (obyś żył w ciekawych czasach). Efekt jest niesamowity, bowiem z zupełnie nowej perspektywy pokazuje skomplikowany i zarazem piękny mechanizm, jakim jest motocykl sportowy.
Oto motocykl widziany z zupełnie nowej perspektywy.
Spreparowane w ten sposób Ducati 1199 Panigale nie jest pierwszą maszyną użytą przez artystkę jako tworzywo. Wcześniej w identyczny sposób potraktowała Aprilię RSV 1000 Mille, zbudowała też instalację, której bazą była odarta z owiewek Honda VF 750 F. Birken zdradziła, że prosty z pozoru efekt, jakim jest przecięcie motocykla na dwie części, wymaga bardzo skomplikowanego planowania, niesamowitej precyzji i mnóstwa pracy.
Maszyna jest najpierw bardzo dokładnie mierzona, a następnie rozbierana na czynniki pierwsze. Potem, po kolejnych pomiarach, każdy z elementów z osobna jest cięty za pomocą różnych pił i przy użyciu różnych technik. Ostatnim etapem jest dopasowanie i złożenie wszystkich elementów w całość, a mówiąc dokładniej – w instalację składającą się z dwóch pasujących do siebie części.
Zobacz również: do zakopanego dojedziesz najdłuższym tunelem w Polsce.