Temat współdzielenia pasa ruchu, czy jak kto woli przeciskania się między samochodami (byle nie filtrowania…) budzi kontrowersje niemal na całym świecie. W wielu krajach motocykliści mogą bez przeszkód dzielić pas ruchu z innymi pojazdami w każdej sytuacji, w innych państwach takie zachowanie jest surowo zabronione i srogo karane. Takie przepisy spotkamy na przykład w Austrii i Francji.
Władze tego drugiego kraju zdecydowały się jednak pięć lat temu na eksperyment – w jedenastu departamentach wprowadzono tymczasowy przepis, który umożliwiał motocyklistom poruszanie się między pojazdami i współdzielenie z nimi pasów ruchu. Ten przywilej obwarowany był jednak kilkoma zasadami.
Po pierwsze jazda między samochodami dozwolona była tylko w przypadku dużego natężenia powolnego ruchu – do maksymalnie 50 km/h. Po drugie motocykliści mogli poruszać się nieznacznie szybciej od samochodów. Możliwość jazdy między pojazdami dotyczyła jedyne przestrzeni między lewym skrajnym pasem a sąsiednim. Przepis ten nie mógł być stosowany na drogach jednojezdniowych i w tunelach, ponadto nie mogli z niego korzystać kierujący trójkołowcami i motocyklami z wózkami bocznymi.