Tak niestety czasem bywa. Jedzie sobie człowiek spokojnie, zgodnie z przepisami swoim ukochanym pięknym wychuchanym GSX-Rem (lub jakimkolwiek innym sprzętem) zatrzymuje się niczego nie świadomy na światłach, a zaledwie sekundy później z jego pięknego sprzęta nie ma co zbierać, a z samochodu wybiega pani, której jest bardzo przykro i czuje ogromną potrzebę przytulenia motocyklisty. Wszyscy w redakcji podziwiamy gościa za siłę spokoju jaką się wykazał, ale nikomu nie życzymy poddania takiej próby. Żeby nie było nie czepiamy się tu kobiet za kółkiem, a by nie być gołosłownym poniżej znajdziecie podobne zdarzenie tylko z udziałem dwóch motocykli.
źródło: TWblog