Nowy Triumph Scrambler 1200 nie otrzymał żadnych znaczących zmian. Trudno się temu dziwić – motocykl już w chwili swojej premiery w 2018 roku był bardzo udany, testy dowiodły jego funkcjonalności zarówno w terenie jak i na asfalcie. Nowy model w obu wersjach – XC i XE przede wszystkim dostosowano zatem do wymagań normy euro 5.
Na szczęście efektem tych zabiegów nie była kastracja mocy. Nowy Scrambler 1200 nadal z dwucylindrowego silnika o pojemności 1200 cm3 uzyskuje 90 KM i 110 Nm momentu obrotowego. Różnica między poprzednim a aktualnym modelem jest taka, że maksymalny moment obrotowy pojawia się przy nieco wyższych obrotach, zaś maksymalna moc przy nieco niższych.

Producent podłubał trochę przy układzie wydechowym, czego efektem jest niestety wzrost masy o kilka kg, ale też lepsza dystrybucja ciepła. Czytaj – wydech ma podobno nie grillować prawej nogi żywym ogniem. Ta przypadłość była bodaj największym problemem w poprzedniej wersji Triumpha Scramblera 1200.
W ubiegłym roku Hinckley pokazało limitowaną, ekskluzywną wersję Bond Edition. Mimo horrendalnej ceny, niebezpiecznie zbliżającej się do 100 tys. zł, motocykl wyprzedał się w mgnieniu oka. W tym roku zaproponowano równie spektakularną, choć nie tak kosmicznie drogą wersję McQueen Edition, inspirowaną legendarnym modelem TR6, na którym Steve McQueen skakał przez zasieki w filmie Wielka Ucieczka.
