Na przełomie czerwca i lipca (30.06-1.07) Mistrzostwa Polski w Motocrossie z sezonu 2018 przekroczyły półmetek. Gospodarzem IV rundy Orlen MX MP był klub LKS Jastrząb Lipno i ich piękny, ale piekielnie wymagający piaszczysty tor, który bezlitośnie zweryfikował formę fizyczną oraz psychiczną wszystkich zawodników…
Do prac przygotowawczych zatrudniono całą rzeszę ludzi wspomaganych przez potężne maszyny. Było warto, bo przygotowanie toru oraz terenu wokół imponowało. Każdy z obsługi znał swoje zadanie. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu zarówno LKS-u Jastrząb Lipno, jak i pomagającemu mu PUK Lipno - nie tylko przed rozpoczęciem zawodów trasa była wygłaskana, ale również w trakcie obu zawodów kluczowe fragmenty trasy były na bieżąco poprawiane, dzięki czemu zawodnicy walczyli w bezpiecznych warunkach znanych z najwyższych światowych lig. Nie bez znaczenia była ekipa straży pożarnej, która nawadniała tor dbając, żeby się za bardzo nie kurzyło.
MX Masters
Najstarsi zawodnicy nie zawiedli i stawili się w najliczniejszym gronie. Z niecierpliwością czekaliśmy na starcie w piasku Jacka Lonki, Pawła Szturomskiego, Pawła Wizgiera i Jacka Olszewskiego. Cała czwórka doskonale radzi sobie w takich warunkach, więc pojedynek zapowiadał się niezwykle emocjonująco.
W pierwszym wyścigu najlepszym startem popisał się Lonka, który od razu rzucił się do ucieczki. Jednak Paweł Wizgier mu na to nie pozwolił. A za walczącym o prowadzenie duetem jak cień podążał Paweł Szturomski wyczekując odpowiedniego momentu na atak. Wcześniej jednak sposób na lidera znalazł szarżujący Wizgier. Nie nacieszył się zbyt długo prowadzeniem, bo już na kolejnym okrążeniu objechali go aż dwaj rywale. W tej kolejności dojechali do mety: Lonka, Szturomski, Wizgier, Olszewski.
W drugim wyścigu Jacek Lonka ponownie najlepiej wystartował. Tym razem Paweł Wizgier jadący na trzecim miejscu, zaczął bezlitośnie atakować drugiego Pawła Szturomskiego. Pojedynek Pawłów trwał w najlepsze. A tymczasem Lonka narzucił swoim rywalom mordercze tempo. Co prawda Szturomski nie został w tyle, ale nie był w stanie już zaatakować lidera. Wizgier pod koniec wyścigu wyraźnie spuchł, ale dowiózł trzecie miejsce do mety.
Dzięki kompletowi punktów Jacek Lonka odzyskał prowadzenie w generalce i to on będzie bronił pozycji lidera w Człuchowie. Cztery punkty traci do niego Szturomski. Z kolei zajmujący trzecie miejsce Paweł Wizgier ma sporą stratę do prowadzącej dwójki, a po piętach depcze mu Jacek Olszewski.
MX 65
Rój bzyczących sześćdziesiątek dał nam prawdziwy festiwal emocji. Piaszczysta, wymagająca trasa w Lipnie okazała się prawdziwym wyzwaniem dla niższych zawodników. Tu wysocy mogli wykorzystać swoją przewagę. Poza zasięgiem w Lipnie był Mikołaj Stasiak, który tylko na początku pierwszego wyścigu dał się pocieszyć prowadzeniem Piotrkowi Kajrysowi. Po zgarnięciu holeshota, Kajrys przez kilka okrążeń jechał na pierwszym miejscu. Jednak błyskawicznie dopadł go Stasiak i to on wygrał. Na trzecim miejscu dojechał Mieszko Polnar, a czwarty był zmagający się z wielkimi dziurami, drobny Dawid Zaremba.
W drugim wyścigu Stasiak popisał się atomowym startem i zaczął odjeżdżać rywalom. Polnar i Kajrys próbowali dotrzymać mu tempa, ale ten ostatni zaliczył nieprzyjemny upadek na Saharze (bardzo piaszczystej sekcji w lesie) i dużo czasu stracił na wygrzebanie się spod motocykla. Nic dziwnego, że ruszył w pogoń z samego końca stawki. Z kolei Mieszko Polnar skupił się na obronie drugiej pozycji, bo zdawał sobie sprawę, że na objęcie prowadzenia nie ma szans. I to był dobry pomysł, bo za jego plecami podążał Dawid Zaremba. Jednak ten na przedostatnim okrążeniu zaczął popełniać błędy, które kosztowały go kilka upadków i oznaczały spadek aż na 7 miejsce. Wykorzystał to Seweryn Gazda, który kończąc drugi bieg na trzeciej pozycji, wskoczył na najniższy stopień podium. Drugi zawody ukończył Mieszko Polnar, a niepokonany przez cały weekend Mikołaj Stasiak mógł się cieszyć kompletem punktów. Tym samym umocnił się na prowadzeniu w generalce i uciekł aż na 34 punkty Kajrysowi, a na 60 punktów Zarembie.
MX Kobiet
Tą klasę ponownie zdominowała Anna Stecjuka, która z kolejnym kompletem punktów jest coraz bliżej tytułu Mistrzyni Polski. Walka o pozostałe miejsca na podium, już po treningu kwalifikacyjnym, zapowiadała się niezwykle zacięcie. Bowiem czasy aż 5 dziewczyn różniły się o niecałe 2 sekundy. W Lipnie do walki powróciła Alina Łaszcz. I to był udany come back - drugie miejsce w zawodach to jest coś. Świetny występ zaliczyła również Wiktoria Wicińska, która pokazała, że jest w stanie walczyć z najlepszymi dziewczynami w naszym kraju. Po czwartym miejscu w pierwszym biegu, w drugim poprawiła swój wynik aż o dwie pozycje i w ten sposób wskoczyła na najniższy stopień podium klasyfikacji zawodów. Na czwartym miejscu, tuż za pudłem zameldowała się Wanessa Rapacz.
MX2
Jak zwykle rywalizacja zapowiadała się tu piekielnie emocjonująco. Tym bardziej, że gospodarze wystawili mocną reprezentację młodych jastrzębi. Trzeba tylko pamiętać, że Łukasz Lonka uwielbia trudne warunki i piaszczyste dziury. Gabriel Chętnicki, Karol Kruszyński i Szymon Staszkiewicz wspierani przez wychowanego na miejscowym torze Jakuba Barczewskiego rozpoczęli kolejną próbę detronizacji Lonki.
Jednak to właśnie Lonka najlepiej wystartował i od razu rzucił się do szalonej ucieczki. Jednak Gabriel Chętnicki nie miał zamiaru oddać mu wygranej bez walki. Po kilku okrążeniach złapał rytm i zaczął się zbliżać do lidera. Mało tego znalazł na niego sposób i go wyprzedził. Jednak Lonka również nie zamierzał kapitulować. Walkę o zwycięstwo przerwała awaria motocykla - Lonka odpadł z rywalizacji. Tym samym na drugie miejsce awansował Karol Kruszyński, a trzeci był jadący na dwusuwie Szymon Staszkiewicz.
W drugim wyścigu Łukasz Lonka powrócił do rywalizacji na pożyczonym motocyklu. Nie pierwszy raz mógł on liczyć na pomoc i zapasowy motocykl Szymona Staszkiewicza. Lonka popisał się świetnym startem, ale na prowadzenie wskoczył Chętnicki. Gaba przez kilka okrążeń odpierał ataki Lonki, ale w końcu ten odebrał mu prowadzenie. Lonka wygrał drugi wyścig, ale z uwagi na brak punktów z pierwszego wyścigu nie liczył się w klasyfikacji zawodów. Zwyciężył Gabriel Chętnicki przed Karolem Kruszyńskim, który w drugim biegu był 3. Na najniższy stopień podium wskoczył Kuba Barczewski, który w finałowym starciu pokonał Szymona Staszkiewicza i uzyskał taką samą liczbę punktów, jak on. I to właśnie lepszy drugi wyścig zadecydował o wejściu na pudło.
MX 125
W klasie dwusuwowych 125 czegoś niesamowitego dokonał regularnie odwiedzający Mistrzostwa Polski Artsiom Sazanovets z Białorusi. Po upadku na starcie i straceniu przynajmniej 20 sekund na prostowanie motocykla, Artsiom rzucił się do szarży o jak najlepszy wynik. Białorusinowi nie przeszkadzali wolniejsi rywale na trasie, których mijał jak tyczki w slalomie. Kiedy na horyzoncie pojawili się zawodnicy z pierwszej czwórki, Sazanovets jeszcze bardziej przyspieszył. Błyskawicznie pogodził walczących o trzecie miejsce Michała Kuczyńskiego i Daniela Volovicha, a następnie wziął na celownik Czarka Lewko i Darka Rapacza. Dość szybko uporał się z Lewko, a następnie wziął się za lidera. Ten ostatni nie był w stanie zatrzymać rozpędzonego Białorusina.
Artsiom zwyciężył w fenomenalnym stylu - do mety dojechał z kilku sekundową przewagą! Rapacz dowiózł drugie miejsce, a trzecią pozycję na ostatnim okrążeniu wywalczył Michał Kuczyński.
Drugi wyścig fenomenalnie rozpoczął właśnie Kuczyński, który po wygraniu startu pewnie czuł się na prowadzeniu. Przez kilka okrążeń utrzymywał się na pozycji lidera i skutecznie odpierał ataki Daniela Volovicha. Aż do memntu kiedy obaj zaliczyli nieprzyjemne upadki na Saharze. Wtedy na prowadzenie wysunął się Sazanovets, a pojedynek Rapacz/Lewko z walki o czwarte zamienił się w bitwę o drugie miejsce. Ostatecznie zwycięsko wyszedł z niej Rapacz, który zajął drugie miejsce w całych zawodach i umocnił się na prowadzeniu w generalce.
Zwyciężył oczywiście Artsiom, a na najniższym stopniu podium stanął Lewko, który w generalce jest drugi. Kuczyński, mimo zaliczenia dwóch gleb i pogoni z okolic siódmego miejsca (połowa wyścigu), na ostatnim okrążeniu zdołał przebić się na czwarte miejsce. Niestety i tym razem, podium uciekło mu sprzed nosa, a przesądził o tym gorszy od Lewko wynik w drugim biegu.
MX 85
Tu spodziewaliśmy się zaciętego pojedynku pomiędzy walczącymi o prowadzenie - Maksem Chwalikiem i Olafem Włodarczakiem. Do walki włączyć się jednak chcieli również Kamil Maślanka, Paskal Myhan i rozkręcający się po kontuzji Jakub Kowalski.
Tego dnia Maks Chwalik był poza zasięgiem rywali i dał dobrą lekcję jazdy na dziurawym, piaszczystym torze. Dwa wygrane starty i pewna jazda na prowadzeniu w obu biegach dała mu komplet punktów. Dzięki temu umocnił się na pozycji lidera.
Olaf Włodarczak po drugim miejscu i spokojnej, w swoim stylu, jeździe w pierwszym wyścigu, w drugim musiał się trochę napocić po gorszym starcie. Ostatecznie udało mu się przyjechać na trzeciej pozycji, co w całych zawodach dało mu drugie miejsce.
Tym razem na najniższym stopniu podium zadebiutował Jakub Kowalski, który po bardzo dobrej, równej jeździe w obu wyścigach, z wynikiem 3-2, zajął trzecie miejsce w zawodach.
W generalce Maks trochę odjechał rywalom, ale walka o niższe miejsca podium zaczyna się zaostrzać. Olafa Włodarczaka, Paskala Myhana i Kamila Maślenkę aktualnie dzielą 22 oczka, ale do końca sezonu jeszcze daleka droga. W końcu rozkręca się też Kuba Kowalski, a przed nami jeszcze trzy rundy!
MX Open
W niedzielę do walki stanęli również najlepsi zawodnicy w naszym kraju w królewskiej kategorii. Łukasz Lonka na swojej ulubionej czterysta pięćdziesiątce nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń. Wykorzystał potencjał swojej maszyny i bez większych problemów zwyciężył oba wyścigi pędząc po rozbitym torze, niemal jak po autostradzie. W pierwszym wyścigu zdublował zawodników do siódmego, a w drugim do szóstego miejsca! To się nazywa kunszt jazdy w piasku.
Tempa próbował mu dotrzymać zwycięzca sobotnich zmagań w MX2 - Gabriel Chętnicki. W pierwszym wyścigu zabrakło mu niemal 30-sekund do lidera, a drugiego niestety nie wytrzymał jego motocykl. Maszyna odmówiła posłuszeństwa na przedostatnim okrążeniu pozbawiając Chętnickiego podium. Tym samym Karol Kruszyński i Kuba Barczewski otrzymali prezent. Ponownie to Karol zajął drugie miejsce z wynikiem 3-2, a Kuba stanął na najniższym stopniu podium (5-3). Czwarte miejsce wywalczył Szymon Staszkiewicz, a piąty był fenomenalnie jadący w drugim wyścigu i walczący do samej mety Łukasz Kędzierski.
Puchar Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego
Podczas IV rundy Orlen MX MP rozegrano również wyścigi dla zawodników z licencjami B i C, którzy mogli się sprawdzić na zniszczonej przez zawodników Mistrzostw Polski trasie. Tu nie było niespodzianek - z kompletem puntów zwyciężył miejscowy zawodnik - Adrian Marciniak, który tor w Lipnie zna jak własną kieszeń. Drugi był Paweł Adamczyk. A na najniższym stopniu podium po walce z Bartoszem Bylińskim, ostatecznie stanął Michał Sobczyk.
Już za dwa tygodnie (14-15 lipca) zawodników walczących w motocrossowych Mistrzostwach Polski Orlen MX MP czeka runda w Człuchowie. Wymagający tor zapowiada spore emocje. Zapraszamy w imieniu organizatorów!
Pełne wyniki IV rundy Orlen MX MP 2018 w Lipnie znajdziecie na https://wyniki.motoresults.pl/pl/2018/Motocross/MP/IV-Runda/e_2466