LiveWire to projekt, o którym zrobiło się głośno już 4 lata temu, pojawił się nawet w pełni działający motocykl, którym mogli przejechać się dziennikarze podczas specjalnej prezentacji. Później jednak temat elektrycznego Harleya-Davidsona ucichł. Dziś powraca już w wersji produkcyjnej, a to tylko zapowiedź całej gamy modeli Harleya z napędem elektrycznym, które mają pojawić się na rynku do 2022 roku.
Oczywiście na razie Harley-Davidson nie ujawnia wszystkich szczegółów. Wiemy że będzie napęd elektryczny, który ma zagwarantować genialne przyspieszenia i oddawać moc od razu po przekręceniu manetki. Podczas jazdy ma wydawać specjalny dźwięk, który będzie wzrastał wraz ze zwiększaniem prędkości. LiveWire ma być motocyklem zwinnym i poręcznym dzięki specjalnej ramie oraz umieszczeniu baterii nisko, tak by środek ciężkości również był nisko. Zawieszenia będą miały pełną regulację. Z tyłu będzie to pojedynczy amortyzator (BFRC-Lite - Balanced Free Rear Cushion) Showy, a z przodu SFF-BP (Separate Function Fork- Big Piston), czyli widelec o podzielonych funkcjach (regulacja tłumienia dobicia w jednej, odbicia w drugiej goleni). Do tego w pakiecie są hamulce Brembo Monoblock, ABS i oczywiście kontrola trakcji. Motocykl będzie można ustawić w aż 7 trybach jazdy, z czego trzy są indywidualnie ustawiane przez właściciela. Kierowcę o wszystkim poinformuje kolorowy wyświetlacz TFT. Motocykl będzie postawiony podobnie jak większość Harleyów na oponach Michelin Scorcher (120 mm przód i 180 mm tył).
Harley oczywiście wspomina też oczywiście o trybach ładowania, ładowarkach i innych cudach - LiveWire ma mieć tryb szybkiego ładowania, ale jeszcze nie wiadomo czy system będzie działać w Europie (specjalne zasilacze/ładowarki). Amerykanie nie wspominają natomiast ani słowem o parametrach, osiągach czy też zasięgu na ładowaniu. Na te informacje będziemy musieli jeszcze poczekać.
Zobacz także:
Wszystkie nowości i premiery na rok 2019
Yamaha XSR 700 Xtribute Scrambler