Choć Vale złamał nogę zaledwie trzy tygodnie temu - tuż po Grand Prix Silverstone, podczas treningów na torze dirt trackowym, już dziś startuje w pierwszych treningach wolnych w Grand Prix Aragonii. To wielka niespodzianka bowiem nikt nie dawał mu szans na powrót wcześniej niż na Grand Prix Japonii w połowie października. Tymczasem Rossi po przejściu operacji w szpitalu w Anconie rozpoczął błyskawiczny proces leczenia i na motocyklu pierwszy raz usiadł już na początku tego tygodnia. wczoraj przeszedł test medyczny i został dopuszczony do startu w Grand Prix.
Przypomnijmy, że Rossi złamał tą samą nogę 6 lat temu podczas treningów w GP Mugello, więc to tak naprawdę odnowiona kontuzja. Wtedy pauzował 40 dni, a na motocykl po powrocie wsiadał poruszając się o kulach. W tamtym wyścigu zdobył 4 miejsce przegrywając walkę o podium z Caseyem Stonerem na ostatnim okrążeniu. Teraz minęło 22 dni od złamania i już dziś możemy obserwować Rossiego na motocyklu.
Co ciekawe w Aragonii jest też Michael Van Der Mark - zawodnik fabrycznego zespołu Yamahy w WSBK, który był wyznaczony na obowiązkowe zastępstwo Rossiego w GP Aragonii (Rossi pauzował w Misano, a przepisy mówią, że zespół musi wystawić drugiego zawodnika jeśli jeden musi pauzować dłużej niż 1 wyścig). Niestety Holender obejdzie się smakiem i jedyna póki co okazja by wystartować na motocyklu klasy MotoGP przejdzie mu koło nosa. Chyba, że Rossi stwierdzi że nie podoła trudom wyścigu i wycofa się. Póki co nie skarży się i zeznaje, że na szczęście bólu nie ma zbyt wiele.
W zakończonym niedawno pierwszym treningu wolnym na mokrym torze Rossi był dopiero 16.