Kilka lat temu skrzynia seamless była w MotoGP prawdziwą rewolucją. Jako pierwsza wprowadziła ją do swoich motocykli wyścigowych Honda, adaptując rozwiązanie z bolidu F1. Ale o co właściwie chodzi z tą skrzynią? Trzeba zacząć od tego, że w MotoGP elektroniczne sterowanie zmianą biegów jest zabronione, podobnie jak podwójne sprzęgło. Z tego powodu w przedbiegach odpadają rozwiązania typu dual-clutch, np. DCT Hondy.
Inżynierowie teamów wyścigowych musieli zatem opracować całkowicie mechaniczne rozwiązanie, które z jednej strony zapewni błyskawiczną zmianę biegów tak, by straty w napędzie były jak najmniejsze, z drugiej wyeliminuje ryzyko zachwiania stabilności motocykla, co może zdarzyć się, kiedy stosowany jest quickshifter. Taką właśnie skrzynią jest seamless.
Każdy producent ma własny pomysł na to rozwiązanie. W skrzyniach motocykli wyścigowych Yamahy znajdują się koła zębate wyposażone w małe zapadki. Dzięki nim możliwe jest włączenie dwóch biegów w tym samym czasie. Wolniejsza zębatka zębate obraca się wówczas w wolnobiegu, dzięki czemu nie występuje utrata napędu. Podobny system stosuje w swoich motocyklach Aprilia – dostarcza go Zeroshift, który stworzył go w 2015 roku.