USA nałożyła wyższe cło na aluminium i stal z Unii Europejskiej. W efekcie czego Bruksela obrała podobną taktykę i nałożyła wyższe cło na produkty sprowadzane z USA do UE. Na liście oprócz amerykańskich jeansów i burbonu znalazł się Harley-Davidson. Co w związku z tym? To oczywiste - koszty sprowadzenia Harleya zza oceanu wzrosły o kilka tysięcy złotych. Z tego powodu producent z Milwaukee zapowiedział przeniesienie części produkcji do Europy, a sam Tramp skrytykował tą decyzję.
Jak się jednak okazuje, Harleye w Polsce nie podrożeją. Oznajmił to Marcin Posłuszny w wywiadzie (Harley-Davidson District Manager na Polskę):
-O ile wzrosną ceny Waszych produktów w związku z wyższym cłem na produkty z USA?
-Polski klient jest wciąż bardzo wrażliwy cenowo, a każda zmiana cen - szczególnie w segmencie naszych najtańszych motocykli Street oraz Sportster, których poziom cenowy to 30 - 50 tys. złotych ma momentalny wpływ na wyniki sprzedaży. Mamy jednak bardzo dobrą wiadomość dla polskich klientów, nowe cła nie wpłyną na poziom cen motocykli Harley-Davidson w Polsce.
-To znakomita informacja! Ale jak do tego doszło? Cła zostały przecież wprowadzone.
-Obliczyliśmy, iż uwzględnienie ceł w cenie motocykli oznaczałoby zbyt wysoki dodatkowy koszt dla sieci dealerskiej - oraz dla klienta oczywiście - aby utrzymać sprzedaż na obecnym poziomie.
Podjęliśmy decyzję, że są to koszty, które z naszej perspektywy są możliwe do poniesienia, aby tylko móc spełniać marzenia naszych klientów o osobistej wolności, jaką daje jazda i możliwością kupowania nowych motocykli Harley-Davidson.