Temat narodził się kilka miesięcy temu. Najpierw była mowa jedynie o maszynach z automatyczną skrzynią biegów. Emocje rosły, ścierali się zwolennicy i przeciwnicy, a w tym czasie senatorowie upomnieli się o motocykle z manualną skrzynią biegów i wnieśli stosowną poprawkę do projektu ustawy. W końcu 26 czerwca Sejm znowelizował ustawę o kierujących pojazdami, a 24 sierpnia weszła ona w życie.
W myśl jednego z zapisów osoby, które od minimum trzech lat mają prawo jazdy kategorii B, mogą legalnie jeździć wszystkimi motocyklami o pojemności do 125 cm3. Czy jest to powód do radości, czy raczej do zmartwień? Zdania są podzielone. Z jednej strony bowiem na motocykl mogą legalnie wsiadać osoby niemające pojęcia o jeździe. Nie będąc w stanie ogarnąć maszyny, będą stanowić zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla wszystkich innych na drodze. Z drugiej strony jednak po to człowiek ma rozum, by z niego korzystał...
Takie podejście sprawdziło się już nieraz, a doświadczenia Niemców, Francuzów i Czechów pokazują, że wprowadzone tam podobne regulacje nie spowodowały lawiny nieszczęść. Na motocykle wsiedli natomiast ludzie, którzy w innych okolicznościach by się na to nie zdecydowali (kto wie, może z czasem sięgną po większe maszyny), a branża motocyklowa złapała trochę wiatru w żagle.
Temat „125” to niejedyna istotna zmiana przepisów. Pozostałe zapisy zainteresują pewnie osoby szykujące się do robienia prawa jazdy. Od wejścia nowego prawa w życie szkolenie teoretyczne (czyli wykłady) w szkołach jazdy staje się nieobowiązkowe. W programie zostają część praktyczna (jazda), nauka udzielania pierwszej pomocy oraz egzamin wewnętrzny. Mało tego, baza pytań egzaminacyjnych dla kandydatów na kierowców jest jawna, a za merytoryczną treść pytań egzaminacyjnych odpowiedzialność ponoszą Ministerstwo Transportu. Istotne jest też, że egzamin w WORD-zie można zdawać na pojeździe należącym do szkoły jazdy, czyli znanym kursantowi.
NASZYM ZDANIEM | ||||
![]() |
Łukasz „Beddie” Bednarz – instruktor nauki i techniki jazdy, szef szkoły dreamotor.pl : | ![]() |
Adam Majcherek – dziennikarz "auto motor i sport": | |
Prezent w postaci możliwości poruszania się motocyklami o pojemności do 125 cm3 przez osoby mające samochodowe prawo jazdy nie jest krokiem w stronę poprawienia bezpieczeństwa na drogach. Fakt posiadania prawka na samochód nie daje bowiem umiejętności jazdy innymi pojazdami, lecz zapewnia jedynie obycie w ruchu drogowym. Z pewnością jest to działanie aktywizujące rynek i w dalszej perspektywie usprawni ruch oraz zmniejszy miejskie korki. Jako że liczę na zdrowy rozsądek świeżo upieczonych bikerów, wierzę, że przynajmniej część z nich, zanim wsiądzie na swoje 125 cm3, zechce poćwiczyć pod okiem instruktora. Wiele motocyklowych szkół jazdy oferuje taką możliwość. | Sprawniejsze poruszanie się po mieście, niższe w porównaniu z autem koszty eksploatacji... – upowszechnienie jednośladów będzie miało mnóstwo zalet. Sam chętnie się przesiądę na skuter, by szybciej dojeżdżać do pracy. Ponieważ słyszę opowiadania kolegów motocyklistów o tym, jak kierowcy samochodów uprzykrzają im życie i sam widzę, jak niektórym brakuje wyobraźni, to jestem ciekaw, o ile pogorszą się statystyki wypadków. Szkoda, że nie będzie obowiązkowego szkolenia – przydałoby się tym, którym się wydaje, że skuter/motocykl to tylko szybszy rower. Chcąc nie chcąc, czegoś by się nauczyli. |