Jacek Bilski, KTM, BoschPoprawa bezpieczeństwa: aktywny tempomat pozwala utrzymywać bezpieczną odległość od pojazdu z przodu.
W samochodach to rozwiązanie jest stosowane od dawna, a jego działanie było sprawdzane na dystansie ponad miliona kilometrów. Od dwóch lat trwają testy drogowe. Do roboty zagoniono KTM-y, Ducati i BMW. Do tej pory testówki nawinęły prawie 30 000 km. Wnioski z tego przebiegu pozwoliły udoskonalić software radaru. Dostosowanie go do motocyklowej specyfiki było (i jest) potrzebne, ponieważ czujniki pochodzą z czwartej generacji samochodowego radaru średniego zasięgu Boscha.
Czego musiał się nauczyć motocyklowy radar? „Przynajmniej jednego – opowiadał Geoff Liersch. – Auto nie wchodzi w pochylenia w zakrętach, a w oprogramowaniu przeznaczonym dla motocykla musi to być uwzględnione”.
System zaprezentowany przez Boscha jest ustawiony defensywnie. Dzisiaj maksymalna siła hamowania adaptacyjnego tempomatu wynosi 0,5 G. Dla porównania: w przypadku hamowania awaryjnego ze 100 km/h do zera działa opóźnienie 1 G.
Dzisiaj aktywny tempomat działa w zakresie prędkości 30–160 km/h. Jeśli zahamujesz lub wciśniesz sprzęgło na dłużej niż 1 sekundę, wyłącza się on samoczynnie. Jeśli producenci zażyczą sobie innych ustawień, Bosch spełni ich oczekiwania.
Innym sposobem wykorzystania radaru jest system ostrzegający przed kolizją. Jeśli czujniki rozpoznają, że motocyklowi grozi najechanie na przeszkodę, a jeździec nie robi nic, aby temu zapobiec, na wyświetlaczu pojawia się ostrzeżenie „Hamuj!”. O warunkach granicznych decyduje producent motocykla. Opcją jest zastosowanie sygnału akustycznego, a nawet dotykowego, np. przez wibrację manetek.
Trzecim zastosowaniem radaru jest system monitorujący martwe pole lusterek. Podobnym rozwiązaniem dysponuje oferowany od 2015 r. skuter BMW C 650 GT z pakietem Safety. Tyle że wykorzystuje on ultradźwięki, które mają zasięg jedynie kilku metrów, i dlatego sprawdza się tylko w ruchu miejskim. System Boscha natomiast ma pokrywać duży zakres z tyłu motocykla i informować o niebezpieczeństwach poza miastem i na autostradach.
Człowiek rządzi
Czy niedługo autonomiczny jednoślad wyśle klasyczny motocykl do lamusa? Ja w to nie wierzę. Specjaliści z Boscha chwalą się, że nauczyli motocykl widzenia i czucia. Mimo to nikt nie wspomina ani słowem o zastąpieniu motocyklisty. I tak trzymać!