Maszyna nagle zaczyna wierzgać jak dziki ogier. Przednie koło skacze na nierównościach, to samo dzieje się z tyłu, ABS zgłupiał. Wiraż wręcz rzuca się na jeźdźca, który sekundę wcześniej musiał siłą i balansem ciała wtłoczyć sprzęta w zakręt. Co się stało? Przecież to niemożliwe, żeby tutaj, wysoko w Alpach, w motocyklu obudził się diabeł! Na równinie zachowywał się grzecznie, podczas jazd testowych nie zwracał na siebie uwagi. Ale przecież tutaj jest zupełnie inaczej. Szosy są garbate, w asfalcie jest mnóstwo wyrw i dziur, co chwilę wjeżdża się albo na lepszy, albo na gorszy odcinek. Do tego dochodzą poprzeczne kanaliki niczym zmarszczki wyżłobione w nawierzchni przez wodę i odłamki skał na jezdni, krowie placki i stada owiec, świstaki i rowerzyści, o samochodach nie wspominając.
Kolejnych 36 km do Le Bourg-d’Oisans 3, wiodących malowniczymi serpentynami po dobrym asfalcie, trwa dobre pół godziny. Wtedy testowane motocykle po raz pierwszy mają okazję wykorzystać najwyższy bieg. Z powodu złej jakości nawierzchni zawieszenia niektórych sprzętów przeszły ostry sprawdzian. Na tym odcinku średnia prędkość rośnie z 62 do 68 km/h. Gdyby nie parę miejsc, gdzie naprawiano drogę, mogłaby być wyższa.
Powyżej Le Bourg-d’Oisans mieści się znany ośrodek sportów zimowych L’Alpe d’Huez. Jest tam meta jednego z etapów Tour de France. Testujący zostawiają tę miejscowość z prawej strony i przez zalesioną okolicę śmigają w stronę oddalonego o ponad 30 km Col de la Croix de Fer 4. Na wysokości 2067 m osiągają przełęcz, z której rozpościera sie widok na Mont Blanc. Średnia prędkość na wysokości 1347 m n.p.m.: dumne 66 km/h.
Potem trasa sprzyja poręcznym motocyklom z porządną rezerwą resorowania. Za Entraigues droga wiodąca w dół ku Col du Mollard 5(1638 m) jest bardzo wąska, ma garby i pęknięcia spowodowane przez mróz oraz wyrwy, jest brudna i pełna niespodzianek. Na 46 zakrętach i wobec ponad 1000-metrowej różnicy wysokości w drodze do St. Jean-de-Maurienne 6 każdy kilogram nadwagi ma podwójne znaczenie. Średnia prędkość spada poniżej 49 km/h, hamulce są męczone aż do granic możliwości. W ubiegłym roku heble Moto Guzzi Norge okazały się tu za słabe. W tym roku nie wytrzymał tego tylny hamulec Triumpha Rocketa III Touringa.
Dojazd do St. Jean-de-Maurienne zajmuje trochę czasu, potem następuje kręty odcinek z licznymi szybkimi kombinacjami zakrętów, połączony ze stromą wspinaczką na Col du Télégraphe 7 (1566 m). To kolejna poważna próba dla motocykli. Około 140 metrów różnicy poziomów w dół do Valloire to już pryszcz. Niedługo później osiągamy metę w Les Verneys. Czas jazdy: 2 godziny i 42 minuty, średnia prędkość prawie 60 km/h, pokonana różnica poziomów – 3948 metrów.
![]() |
Wyzwania stojące przed człowiekiem i motocyklem są w Alpach znacznie większe. Jak to w górach. Ponadto, górskie podróże często odbywa się we dwoje i z bagażem. To dodatkowo obciąża zawieszenia. Nie lepiej mają silniki zasilane gaźnikami – tracą część mocy, czasami atakuje je czkawka i słabiej reagują na gaz, bo przygotowanie mieszanki w rozrzedzonym powietrzu nie funkcjonuje optymalnie. Natomiast nowoczesne jednostki napędowe z wtryskiem nawet na 3000 m n.p.m. nie mają praktycznie żadnych problemów.