Aprilia RS 660 - pierwsze wrażenia z jazdy.

Aprilia RS 660 to motocykl lekki, dynamiczny i wystarczająco mocny, by świetnie bawić się jazdą w sportowym stylu. A przy tym przepięknie gada i wygląda po prostu genialnie.

Aprilia RS 660 ma kosztować w granicach 50 000 zł. Czy znajdzie wielu nabywców w Polsce?

Zacznijmy od założeń. Według ludzi z Aprilii RS 660 to maszyna łącząca cechy uniwersalnego motocykla na co dzień, sportowego na torze oraz sprzęta dynamicznego i poręcznego, który nie boi się weekendowych pojeżdżawek na krętych drogach. Czyżby idealny kompromis? Była okazja sprawdzić, czy Włochom z Noale rzeczywiście udał się taki szpagat. Grzechem byłoby z niej nie skorzystać.

Najpierw rzucam się w wir miejskich arterii. Całkowicie od nowa skonstruowany rzędowy dwucylindrowiec mruczy przyjemnie i nawet na czwartym biegu przy obrotach nieznacznie powyżej 2000/min dostojnie płynie w kolumnie samochodów i superłagodnie reaguje na gaz. Wydaje się, że z maksymalnego momentu obrotowego, wynoszącego 67 Nm, sporo przypada na dolny zakres. Ten silnik ma charakterek! Dzięki przesunięciu czopów korbowodowych o 270° skojarzenie z DNA Aprilii RSV4 nasuwa się samo. Silnik brzmi dojrzale i donośnie, ale nienatarczywie. Choć jego koncepcja konstrukcyjna nie jest nowa, w tym motocyklu sprawia wrażenie wyjątkowej.

Aprilia RS 660 półka kierownicyFot. Alberto Cervetti

Połączone z górną półką mocowania połówek kierownicy, mimo sportowych ambicji, oferują dostateczny komfort w codziennej eksploatacji.

Aprilia RS 660 sprężyna amortyzatoraFot. Alberto Cervetti

Amortyzator Kayaba działa bez zastrzeżeń i ma optymalne ustawienie podstawowe. Regulować można w nim tylko napięcie wstępne sprężyny.

Aprilia RS 660 - zegaryFot. Alberto Cervetti

Niezbyt wielki wyświetlacz TFT zapewnia dość informacji potrzebnych w codziennej eksploatacji, ale pokazuje też czasy okrążeń.

Aprilia RS 660 - przełączniki na kierownicyFot. Alberto Cervetti

Przełączniki na lewej połówce kierownicy służą do ustawiania elektroniki pod własne potrzeby. Działa to dość intuicyjnie.

 

Zobacz również: Suzuki pokazało nową odsłonę modelu GSX-S 1000. Oj będzie się działo!

 

 

Powrót Aprili lat 90.

Za kierownicą siedzi się bez spiny. Połówki są poprowadzone nieco do góry, co w połączeniu z podnóżkami i kanapą daje sportową pozycję, która jednak podczas spokojnej jazdy nie torturuje ani nadgarstków, ani kolan. Pozycja przywodzi na myśl kultową Hondę CBR F4i i inne maszyny sportowe z końcówki lat 90. Pozycja jest sportowa, ale komfortowa.

Maszyna zadziwiająco łatwo radzi sobie w codziennym ruchu, ale tym, co interesuje mnie najbardziej, jest wycieczka w góry. Redukuję bieg quickshifterem (który wchodzi w skład wyposażenia seryjnego), wchodzę na obroty powyżej 6000/min i w tym momencie uniwersalny motocykl sportowo-turystyczny staje się ostrą zabawką. Sportowy duch RS-a 660 rozkwita w pełni, co widać choćby po tym, że jego twin kocha wysokie obroty. Do ponad 10 500 obr/min bez przer­wy dokłada do pieca, ogranicznik kończy zabawę dopiero przy 11 500 obr/min.

 

Aprilia RS 660 wahaczFot. Alberto Cervetti

Wahacz zrobiono z aluminium a osadzony pod aluminiową osłoną wydech wygląda na wykonany niesamowicie precyzyjnie.

Aprilia RS 660 - silnikFot. Alberto Cervetti

Zestrojenie zupełnie nowego rzędowego twina jest bardzo udane, a dźwięk przypomina drapieżną V-dwójkę. W Aprilii wiedzą, jak to robić.

Aprilia RS 660 - tylna lampaFot. Alberto Cervetti

Ładny zadupek ma być dostępny także w ofercie akcesoryjnej jako monoseater (w wersji jednoosobowej).

 

 

100 koników wystarczy

RS 660 udowadnia, że moc 100 KM w zupełności wystarczy do ostrej jazdy po drogach. Zwłaszcza serwowana w taki sposób, a do tego wspierana przez dobrze zestrojone zawieszenia. Inżynierowie z Aprilii sprezentowali RS-owi 660 fantastycznie żywiołowe, a jednocześnie neutralne i stabilne podwozie, zapewniające dziecinnie łatwe wejście w zakręt, precyzyjną linię przejazdu podczas jazdy w złożeniu, a na koniec mocne wyjście przy zachowaniu stabilnego tyłu. Na dodatek fantastyczne hamulce Brembo gwarantują spokój, dobre dozowanie i stabilność podczas opóźniania przed wejściem w winkiel. Czy trzeba czegoś więcej?

Podzespoły Kayaby zestrojono tak, aby zapewnić kompromis między komfortem a sportową twardością. Mimo bezpośrednio mocowanego amortyzatora, RS 660 doskonale dawał sobie radę na nierównych alpejskich asfaltach, chroniąc moje plecy przed uderzeniami. W całość świetnie wpisuje się zestrojenie widelca upside-down.

Aprilia RS 660 - lewy profilFot. Alberto Cervetti
Aprilia RS 660 to motocykl piękny, ale także niesamowicie dopracowany technicznie.

 

Elektronika w służbie człowieka

Sztuka, którą testowałem, była wersją przedprodukcyjną, dlatego miała wykonane tylko dla kilku maszyn testowych owiewki. Zestrojenie elektroniki, mimo że również eksperymentalne, było bardzo udane, co dotyczy zwłaszcza trybu Dynamic, który mieliśmy ustawiony i który jako jedyny pozostanie na potrzeby homologacji. Jego ustawienie może się podobać, bowiem zarówno reakcja na gaz, jak i sposób oddawania mocy przez cały zakres obrotowy były niemal idealne.

W wersji seryjnej do trybu Dynamic mają dojść jeszcze cztery, wśród nich jeden ma być do jazdy torowej, a kolejny – dowolnie programowany. W tym ostatnim wszystko da się ustawić pod własne potrzeby – od kontroli wheelie, przez działanie ABS-u, po kontrolę trakcji. Tego wszystkiego nie miałem do dyspozycji. Gdy menedżer produktu Diego Arioli powiedział, że produkcyjna wersja RS-a 660 ma dostać nowocześniejszy pakiet elektroniki niż ten w RSV4, zapytałem go, czy 100-konny motocykl o takiej charakterystyce potrzebuje aż tak wiele elektroniki. Arioli odpowiedział, że z marketingowego punktu widzenia ma to sens, zwłaszcza dla tych, którzy przesiadają się z maszyn o niższych pojemnościach. Na moją uwagę, że taki poziom elektroniki zapewne wywinduje cenę, przecząco pokręcił głową, po czym dodał: „Elektronika to zaledwie 10% ogólnych kosztów, które ponieśliśmy, konstruując RS-a 660. Aprilia dysponuje bowiem bogatym know-how zgromadzonym przez dział sportowy”.

 

Zobacz również: czy wymieniłeś już opony w swoim motocyklu? Nasz test pomoże ci w najlepszym wyborze. 

 

 

DANE TECHNICZNE APRILIA RS 660

Silnik: chłodzony cieczą, dwucylindrowy, rzędowy, rozrząd DOHC, wałki rozrządu napędzane łańcuchami, cztery zawory na cylinder, wtrysk paliwa, średnica gardzieli 2 x 48 mm.
Przeniesienie napędu: mechanicznie sterowane, wielotarczowe sprzęgło mokre, skrzynia 6-biegowa, łańcuch.
Śr. cylindra x skok tłoka 81,0 x 63,9 mm
Pojemność skokowa 659 cm3
Stopień sprężania 13,5:1
Moc maksymalna 100 KM (74,0 kW) przy 10 500 obr/min
Maks. moment obrotowy 67 Nm przy 8500 obr/min
Rama: grzbietowa z aluminium, silnik jako element nośny.
Zawieszenia: przód – widelec upside-down, średnica goleni 41 mm, regulowane wstępne napięcie sprężyn oraz tłumienie od- i dobicia, tył – dwuramienny wahacz z aluminium, bezpośrednio mocowany centralny amortyzator, regulowane wstępne napięcie sprężyn.
Hamulce: przód – dwie tarcze, średnica 320 mm, zaciski 4-tłoczkowe, tył – jedna tarcza, średnica 210 mm, zacisk 2-tłoczkowy, kontrola trakcji, ABS na winkle.
Rozmiary felg p/t 3,50 x 17 / 5,00 x 17
Rozmiary opon p/t 120/70 ZR 17 / 180/55 ZR 17
WYMIARY I MASY  
Rozstaw osi b.d.
Kąt główki ramy b.d.
Wyprzedzenie b.d.
Skoki zawieszeń p/t b.d.
Masa własna 184 kg
Masa bez płynów 169 kg
Dopuszczalna masa całkowita b.d.
Poj. zbiornika paliwa 16,0 l
Cena jeszcze nieustalona

 

Około 50 kawałków

Dlatego bez większego ryzyka można przyjąć, że cena RS-a 660 nie będzie wyśrubowana. Podobno zmieści się w 11–12 tysiącach euro, czyli ma wynieść ok. 50 000 zł.

NASZYM ZDANIEM

Oto genialne połączenie cech maszyny do codziennej eksploatacji i do sportu. Drogowi racerzy mieli kiedyś motocykle klasy 600 napędzane czterocylindrowcami made in Japan. Gdy przekształciły się one w 130-konne maszyny torowe, miłośnikom sportowej jazdy drogowej pozostały mocne nakedy lub maszyny sportowo-turystyczne. Wraz z pojawieniem się RS-a 660 ponownie mają coś dla siebie!

 

Aprilia RS 660 jazdaFot. Alberto Cervetti
RS 660 to godny następca maszyn sportowych klasy 600 z przełomu XX i XXI wieku.

 

Zobacz również:
REKLAMA