Tym razem ucho cię okłamie
Po krótkim przyciśnięciu guzika rozrusznika bokser beemki zaczyna gadać basem dobiegającym z dwóch tłumików z wygrawerowanym dyskretnym logo Akrapoviča. Dźwięk nie jest głośny, mimo to na tyle wyrazisty, że podkreśla charakter maszyny. W tym temacie Honda nie chce się wyróżniać. Nawet gdy czterocylindrowiec jest zimny, a komputer utrzymuje jego prędkość obrotową powyżej 2000/min, dźwięk dobiegający z krótkiego, pękatego tłumika na pewno nie spowoduje, że któryś z sąsiadów rzuci pod twoim adresem parę „komplementów”. Gdybym zdał się tylko na słuch, postawiłbym, że beemka jest zawodnikiem MMA, a Honda „chodzi” jako pięściarz wagi koguciej.
Nic bardziej mylnego
Wystarczy ruszyć beemkę z parkingu, by przekonać się, że w tym modelu czas zwolnił. Każda zmiana biegu wymaga użycia sporej siły i towarzyszy jej głośne stuknięcie. Szybkie odkręcenie gazu powoduje, że motocykl przeszywa dreszcz, a układ napędowy wyraźnie się usztywnia. Czuć, że ta konstrukcja żyje, że prowokujesz ją do walki. OK, jazda takim motocyklem ma swój urok, zwłaszcza że na krętych górskich drogach bokser o pojemności 1170 cm3 może zaimponować momentem obrotowym. Już od poziomu 2000 obr/min na każdym biegu przyspieszenia są dynamiczne, by przy 6100 obr/min osiągnąć maksymalną wartość momentu. Przez ten czas twoje serce bić będzie w rytm chłodzonego powietrzem i olejem boksera.
BMW Motorrad
W Hondzie pracuje czterocylindrowa rzędówka o pojemności 998 cm3 i mocy 145 KM. Zdziwisz się, jak płynnie i elastycznie reaguje ona na gaz. Owszem, pamiętam, że w naszym porównaniu litrowych nakedów ten silnik uznaliśmy za nieco anemiczny. Nie cofam tych słów, co nie przeczy temu, że jeśli nie kręci cię walka o ułamki sekund i jeśli twoją największą przyjemnością jest radość z jazdy, będziesz zachwycony Hondą. Żeby CB 1000 R dotrzymał kroku beemce, po prostu musisz wyżej kręcić. Tuż powyżej 6000 obr/min silnik Hondy budzi się z letargu i spokojna owieczka zamienia się w głodnego wilka. Od tego momentu sprawy idą innym torem, a ty często będziesz korzystał ze świetnie działającej skrzyni biegów. BMW płynie na fali momentu obrotowego, a Honda pokazuje swoje sportowe DNA.
Zobacz również: historia LeoVince
Do poprawki: kierownica i kanapa
Piekielnie drogi pakiet Option 719 wpływa tylko na wygląd BMW, prowadzenie pozostawiając bez zmian.
Po wspięciu się na kolejną przełęcz droga zaczyna wić się ostro w dół. Tu Honda ponownie pokazuje swoją przewagę. Świetna poręczność, do tego sztywna rama i precyzyjne zawieszenia – to powoduje, że każdy winkiel staje się ucztą. Swoje dokładają znakomite hamulce Tokico. W dwie duże przednie tarcze hamulcowe wgryzają się czterotłoczkowe zaciski. Do obsługi przedniego hebla wystarczą dwa palce. Jest on precyzyjny, przy czym punkt jego zadziałania nie rozmywa się w miarę pokonywania winkli. Jakby tego było mało, siedząc na CB nie będziesz mógł wyjść z podziwu, jak dobrze bike jest dopasowany do ciebie. Kanapa jest wygodna, kąt ugięcia nóg w kolanach nie męczy, a szeroka kierownica dobrze leży w dłoniach. Przyczepię się do dwóch rzeczy. Po pierwsze, do wysokości kierownicy. Sprawia ona, że pozycja na motocyklu staje się mało aktywna, co pogarsza wyczucie tego, co dzieje się na styku opony z asfaltem. Jeśli stawiasz na komfort, nie mogłeś lepiej wybrać, jednak jeśli zależy ci na jak najlepszym feedbacku, Honda obudzi w tobie marudę. Po drugie, Honda jest raczej jedno- niż dwuosobowa. Mała kanapa i wysoko zamontowane podnóżki pasażera poddadzą sprawdzianowi uczucia twojej dziewczyny.
Mnóstwo pozycji podnóżków
W BMW dziwnie wykrzywiona do tyłu kierownica również nie jest idealna, za to wrażenia z jazdy motocyklem są o wiele intensywniejsze, może właśnie za sprawą silnika i jego wibracji. Mimo regulowanych z chirurgiczną wręcz precyzją podnóżków (Option 719 zapewnia aż 12 pozycji!), kąt ugięcia nóg w kolanach jest duży, a ty masz wrażenie, jakbyś siedział skulony. O komforcie Hondy BMW może tylko pomarzyć, o poręczności i precyzji połykania nierówności nawierzchni również. Jeśli usztywnisz zawiasy, wtedy poprawi się feedback, ale zaszkodzi to komfortowi. Hamulce? Tu znowu Honda wydaje się lepsza. Zdaje się, że to sprawa wyższej masy beemki.
BMW Motorrad
Przepaścią dzielącą obie maszyny jest cena. Honda kosztuje 56 900 zł, co w porównaniu do BMW można uznać za gwiazdkową promocję. Różnica na korzyść Hondy wynosi niebotyczne 27 000 zł! Gdyby do testu trafiła najbardziej wypasiona wersja CB 1000 z plusem w nazwie, dystans cenowy nadal wynosiłby sporo, bo 22 500 zł. Czyli jeśli miałbyś kasę na beemkę, ale postawiłbyś na CB 1000 R, pozostałe pieniądze wystarczyłyby np. na Hondę CB 300 R (21 900 zł) dla niej i na wakacyjny wyjazd dwoma sprzętami.
Zobacz też: BMW R nine T Urban G/S kontra Ducati Scrambler Desert Sled