To żadna nowina, że osiągnięcie sukcesu w off-roadzie zależy od wielu czynników, jednak z całą pewnością nie decyduje o nim duża moc maksymalna. Istotniejsze są własności prowadzenia. Na śliskich nawierzchniach ważna jest dobra dozowalność mocy, a na rozjechanych trasach pomagają nieznaczne reakcje na zmianę obciążenia silnika, dzięki czemu zawieszenia pracują precyzyjniej. Dobra poręczność pozwala kręcić lepsze czasy okrążeń, ale też chroni jeźdźca przed utratą sił. Takie cechy trudno znaleźć w motocyklach o pojemności 450 cm3, zwłaszcza gdy dosiadają ich amatorzy.
Próby z wykorzystaniem silników o zredukowanej pojemności były prowadzone już od dłuższego czasu, jednak dopiero zaprezentowany w czerwcu tego roku KTM 350 EXC-F zwrócił uwagę na nową klasę średnią. Zwłaszcza że KTM 350 EXC-F okazał się lepszy od tego, który królował dotychczas niepodzielnie – od KTM-a 450 EXC (zob. MOTOCYKL 10/2011, str. 36- 38). Czy Beta RR 4T 350, Husaberg FE 390 i Husqvarna TE 310 będą miały coś do powiedzenia?
Wszystkie maszyny obuliśmy w Micheliny Enduro Competition III. Dwie trasy motocrossowe (piaszczysta i twarda) oraz odcinek kamienisty pozwoliły określić przydatność testowanych motocykli do dwóch specjalności, w których tego typu sprzęty znajdują zastosowanie – do cross country i enduro.
![]() |
![]() |
Enduraki muszą być poręczne, by ułatwićjazdę na nieznanej trasie | Enduro to wprawdzie nie free style, alete maszyny też muszą umieć latać. |
Beta RR 4T 350
Od zeszłego sezonu konkurencja musi traktować Włochów bardzo poważnie. Od tej pory bowiem goście z Florencji wyposażają swoje enduro nie w silniki dostarczane przez KTM-a, lecz w jednostki napędowe własnej konstrukcji. Dwa wałki rozrządu w głowicy, sterowanie zaworami za pomocą dźwigienek wleczonych oraz dwa niezależne układy olejowe dla silnika i skrzyni biegów – dzięki tym rozwiązaniom singiel Bety chce wejść na szczyty techniki silników enduro. Co może dziwić, to to, że nie zastosowano wtrysku paliwa – zamiast tego postawiono na gaźnik Keihin. W maszynie na sezon 2012 wzmocniono układ rozrządu oraz napęd pierwotny, zastosowano grubsze podciągi ramy, widelec przedniego koła Sachsa (dotychczas Marzocchi), no i oczywiście pojawiła się wersja 350 cm3.
Ta maszyna może się podobać zwłaszcza dzięki elastycznej pracy silnika. To niesamowite, z jaką kulturą ten singiel pracuje tuż powyżej obrotów biegu jałowego i jak energicznie wkręca się na obroty. Później zaś, osiągając 12 600 obr/min, ustanawia nową granicę wśród „350”. Włoski napęd świetnie sprawdza się zwłaszcza w motocrossie. Niewielkie tarcie wewnętrzne oraz umiarkowane wibracje wręcz proszą, aby na poszczególnych biegach odkręcać na maksa.
O ile wkręcanie nawet na czerwone pole sprawia wielką frajdę na odcinkach motocrossowych czy cross country, o tyle na trasie enduro rolgaz potrzebuje doświadczonej ręki. Odcinki o cechach trialu Beta przejeżdża precyzyjnie, natomiast na kamieniach czy mokrym energiczny piec począwszy od środkowych obrotów czasem zbyt szybko doprowadza do uślizgów i sprzęt nie trzyma się podłoża tak jak konkurenci. W enduro jest to wada, która jednak nie ma większego znaczenia na cross country.
Komentarze
Zobacz artykuł
~Motocykl Online, 2013-07-02 07:20:44
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?