W jednej z hal zakładów Ducati w Borgo Panigale wisi wielki napis „Grazie Troy!” (Dziękujemy ci, Troy!). To na cześć zeszłorocznego mistrza świata serii World Superbike Australijczyka Troya Baylissa. To było ważne wydarzenie dla Ducati, bo przecież nie od dziś wiadomo, że fi rma kocha wyścigi. Ponieważ jednak nie dla każdego „desmomaniaka” szczytem marzeń jest szlifowanie kolanami toru, fabryka od lat poszerza paletę modeli o maszyny nadające się do codziennego użytku. Najnowszym projektem jest Hypermotard 796.
„O nie, nie! Siedemsetdziewięćdziesiątceszóstce nie daliśmy rozwierconego silnika z 696” – zapewnia szef prasowy Ducati Francesco Rapisarda. – Dostała całkiem nowy silnik”. Blok – podobnie jak w superbike’ach – jest próżniowo odlewany z aluminium, co pozwoliło zaoszczędzić na masie 1,2 kg.
167 suchych kilogramów
Średnica cylindra i skok tłoka odpowiadają tym ze starszych modeli Monstera 800, co dało pojemność skokową 803 cm3. Koło zamachowe odpowiada temu z modelu 848. Głowice cylindrów i wałki rozrządu pochodzą natomiast z modelu 696. Nowe są jedynie tłoki zapewniające stopień sprężania 11:1.
Model 796 jest o 12 kg lżejszy od wersji 1100. Z tej puli 6 kg oszczędzono na silniku wraz z osprzętem oraz na układzie wydechowym, wyposażonym w oddzielne sondy lambda dla każdego cylindra. Tym razem obyło się bez przepustnicy w wydechu, a wstępny tłumik elegancko zmieścił się pod silnikiem. Więcej nowości? Proszę bardzo! Tylna część ramy jest lżejsza, mimo niezmienionej sztywności. Podobnie widelec z goleniami o średnicy 43 mm (w 1100 – 50 mm). Wraz z nowymi półkami daje to dalsze 6 kg oszczędności na masie podwozia. Ducati deklaruje, że maszyna na sucho waży 167 kg.
Geometria podwozia jest taka sama, jak w Hypermotardzie 1100, nic więc dziwnego, że 796 nie boi się winkli. |
Pierwszy kontakt
...z maszyną przynosi przyjemną niespodziankę. Ponieważ wynosząca 845 mm siodła poprzedniego Hyper- wysokość sio p p motarda nie wszystkim odpowiadała, zmieniono kanapę. W „796” siodło jest o 20 mm bliżej ziemi. Dzięki temu zawracanie i manewrowanie na parkingu nie wymaga karkołomnego tańca na czubkach palców. Sprzęgło pracuje nadzwyczaj miękko. Dźwignia zmiany biegów nie ma dużego skoku, biegi wchodzą twardo, ale pewnie.
Z determinacją przebijam się przez zatłoczone ulice Bolonii, aby wyjechać z miasta w północne Apeniny. Pokryty gąszczem małych, krętych dróg górski teren idealnie nadaje się do sprawdzenia najnowszego dzieła Ducati. Tutaj, gdzie zakręt przechodzi w zakręt, a proste rzadko kiedy dłuższe są niż kilkaset metrów, „796” pokazuje pazury i z łatwością daje się przerzucać z łuku w łuk. Deklarowana przez producenta niska masa zdaje się bardzo prawdopodobna. Kąt główki ramy (66O) i wyprzedzenie (100 mm) dowodzą, że maszynę zaprojektowano przede wszystkim z myślą o poręczności.
Geometria podwozia pochodzi z modelu 1100, zatem nic dziwnego, że i własności prowadzenia są podobne. Na równych drogach „796” jedzie spokojnie. Opony Bridgestone BT016 w specyfikacji „U” zapewniają dobrą przyczepność nawet przy dużych pochyleniach. Hamowanie w złożeniu oraz nierówności nawierzchni wywołują moment podnoszący. Bikerzy ze sportowymi ambicjami, śmigający po podrzędnych drogach, będą wołali o większą porcję stabilności.
Nowy duch w cylindrach
Dzięki dość miękkiemu i czułemu widelcowi oraz sztywnemu centralnemu amortyzatorowi „796” zapewnia przyzwoity komfort nawet na kiepskich nawierzchniach. Duża pochwała należy się za hamulce. Nie są wprawdzie tak jadowite, jak w Hypermotardzie 1100 S, ale do ich obsługi i precyzyjnego dozowania wystarczają dwa palce. Sprawdza się to podczas jazdy wymagającej umiejętności technicznych, tzn. np. na krętych drogach i przy dużych prędkościach.
Dwuzaworowy silnik wyraźnie bardziej lubi dynamiczną jazdę niż spokojne toczenie się. Jednak podczas przyspieszania, zwłaszcza na wysokich biegach i obrotach poniżej 4000/min, czuć dość mocne wibracje. Na szczęście, po przekroczeniu tej granicy w cylindry wstępuje nowy duch, reakcje na zmianę obciążenia zanikają, silnik chętnie reaguje na gaz i aż chce być kręcony. Tym większą przyjemność odczuwa wtedy biker, który może przyjąć odprężoną pozycję; nie grozi mu przy tym zsuwanie się w kierunku zbiornika paliwa.