Bogactwo włoskich makaronów zachwyca. Można wybrać świderki zakręcone jak Bimota, wstążki ekskluzywne jak MV Agusta, nitki smukłe jak Aprilia lub rurki powyginane jak rama Monstera.
Kratownicową ramę Monsterów wykonano ze stalowych rur. W ciemno mogę się założyć o skrzynkę browarów, że Miguel Angel Galuzzi – twórca Monsterów – w życiu nie przypuszczał, że zaprojektowany przez niego motocykl będzie produkowany przez 14 lat. Mało tego – że po tylu latach nadal u niektórych będzie powodował ślinotok. Tylko pogratulować.
Ducati starało się pogodzić klasykę z nowoczesnością. Jak im się udało? Aby to stwierdzić, wystarczy jeden rzut oka: klasyczna sylwetka, okrągła lampa, dwa analogowe zegary, widelec upside-down, kratownicowa rama, długi, smukły zbiornik paliwa, dwie puszki wydechów i chłodzony powietrzem silnik z rozrządem desmodromicznym. Zero pytań. Tylko tył tej maszynki w ogóle mi nie przypadł do gustu – zadupek z czarnego plastiku od strzału skojarzył mi się z kaczym dziobem. Oprócz tego można się czepiać dbałości wykonania. Mimo to Monster 695, szczególnie w krwistoczerwonym malowaniu, jest naprawdę piękny.
![]() |
![]() |
![]() |
Również tylny hebel ma przewód w stalowym oplocie. | Dźwięku widlastej dwójki z rozrządem desmodromicznym nie można z niczym pomylić. | Amortyzator Sachs mocowany systemem dźwigni. |
Jeśli wypad za miasto, to najlepiej na jakąś zakręconą drogę. Na winklach jeździec cieszy się jak dziecko. Widelec upside-down Marzocchi niestety nie ma żadnej regulacji, na szczęście zestrojono go dość twardo. Z kolei w amorku Sachsa można regulować napięcie wstępne sprężyny oraz tłumienie odbicia. To cieszy. Na dłuższą metę męczy pozycja za kierownicą. Kręgosłup i ramiona boleśnie przypominają o swoim istnieniu rozciągniętemu nad zbiornikiem paliwa motocykliście. Nie wolno też zapominać, że to naked i powyżej 160 km/h można się poczuć jak łopocząca na maszcie flaga.
Miłośnicy włoskiej kuchni wiedzą, że rurki to makaron dwujajeczny. Monster 695 ma coś z niego – ucieszy początkujących, a i bardziej doświadczeni nie będą ziewać z nudów. Co ważne, w promocji kosztuje 26 900 zł – tyle samo, co Yamaha FZ6 w wersji 78-konnej.