Monstery nie od dziś zachwycają urodą, ale przecież nigdy nie jest tak, że coś pięknego nie może być jeszcze piękniejsze. Dlatego Monstery 696 i 1100 EVO, które trafiły w nasze łapy, mają specjalne, dostępne na zamówienie malowania: mniejszy czarno-złote Darmah (od klasyka z lat 70.), większy zaś Isle of Man TT we włoskich barwach narodowych.
Co się kryje pod tymi pięknymi fasadami? Jakby nie patrzeć, w EVO(lucji), czyli rozwoju, potwór „1100” ma co nieco do zaoferowania. Podwójny komin biegnie teraz z boku, a nie pod kanapą, ta ostatnia jest nowa, a kierownicę zamocowano w wyższych o 20 mm uchwytach. Zmienione głowice cylindrów, zmienione mapy zapłonów i wyższy stopień sprężania tchnęły w dwucylindrowego widlaka większą moc, natomiast niższe masy wirujące oznaczają, że sprzęt chętniej wkręca się na obroty. W 1100 EVO galopuje teraz 100 narowistych koników – w papierach: 95 KM. W przypadku Monstera 696 natomiast mamy odpowiednio wartości 74 i 75 KM.
Ducati Monster 1100 EVO | DUCATIMonster 696 |
![]() |
![]() |
Kratownicowa rama oraz typowa sylwetka – od razu widać, że chodzi o Monstery. 1100 EVO sprawia wrażenie motocykla potężniejszego i (dzięki jednoramiennemuwahaczowi i subtelniejszym felgom) milszego dla oka. |
By moc bezpiecznie przenieść na asfalt, 1100 EVO otrzymał sprzęgło antyhoppingowe i czterostopniowy układ kontroli trakcji. ABS jest montowany seryjnie. 696 zaś dysponuje sprzęgłem antyhoppingowym w standardzie oraz ABS-em za dopłatą, a także wyższą kierownicą.
Różnic nie brak
Już podczas dosiadania oraz odpalania sprzęty pokazują odmienne charaktery. Węższa i niższa kanapa w „696” oznacza pewny kontakt z glebą obiema stopami nawet w przypadku niezbyt wysokich bikerów. „1100” aż tak nie troszczy się o nich, choć kanapa na wysokości 800 mm każdemu daje równe szanse.
Mniejsza maszyna do odpalenia wymaga przesunięcia dźwigni ssania, po czym silnik zawsze zaskakuje, od razu pracuje równo i chętnie reaguje na gaz. Jednostka napędowa większego Monstera, szczególnie po chłodnej i wilgotnej nocy, początkowo niezbyt chętnie reaguje na gaz i lubi zgasnąć. To utrudnia życie, bowiem nawet rozgrzana nie lubi obrotów poniżej 3000/min. Nerwowość na zamkniętym gazie, twarda reakcja na jego otwarcie i energiczne szarpanie łańcuchem świadczą o niespokojnej naturze V-dwójki. Monster 1100 chce być spuszczony z łańcucha i wkręcać się na obroty. Najfajniej jest od 5 aż do nieco ponad 8 tys. obr/min, po czym do akcji wkracza odcięcie zapłonu, a szaleńcze błyski shift lightu nawołują do zmiany biegu na wyższy.
V-dwójka Monstera 696 jest nastawiona jakoś tak bardziej pokojowo: od około 2000 obr/min chętnie reaguje na gaz, na obroty wkręca się spokojnie, jednak bez zawahań, powyżej 4500 obr/min zaś – po krótkiej przerwie na złapanie oddechu – znacznie swobodniej wchodzi w górny zakres obrotów i dopiero wyraźnie powyżej 9000 obr/min następuje odcięcie.
Komentarze
Zobacz artykuł
~Motocykl Online, 2013-07-02 07:22:07
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?