Zwolennicy Ducati nie kryli żalu, gdy pod koniec 2014 roku firma wycofała z oferty ostatniego chłodzonego powietrzem L-twina. Owszem, silnik Desmodue o pojemności 803 cm3 zamiast do muzeum trafił do Scramblera, który cieszy się ogromnym powodzeniem. Mimo to nie można powiedzieć, że styl linii Scramblerów zaakceptowali wszyscy.
Jest jednak druga strona tego medalu. Owszem, Scramblera skonstruowano dla brodatych kolesi w kraciastych koszulach, a nie dla prawdziwych desmomaniaków, jednak to ci brodaci sprawili, że chłodzona powietrzem V-dwójka bezpiecznie przetrwała masakrę, którą wywołało wprowadzenie normy Euro 4. Mało tego – to tym facetom zawdzięcza ona, że znowu jest sercem Monstera, a ściślej Monstera 797. Prawdę powiedziawszy, pracujący pod garbatym zbiornikiem paliwa V-twin nie różni się od poprzedników. Najważniejsze różnice to zmienione mapy zapłonu i tłumik. Działanie normy Euro 4 widać w tym, że zamiast dawnych 86 KM Monstera 796 Monsterowi 797 zostało ich zaledwie 73. Czy to źle? W Scramblerze nie przeszkadza to nikomu, zaś fanów Monstera pocieszy fakt, iż żeberka zdobiące cylindry prezentują się o niebo lepiej niż plątanina węży biegnących od chłodnicy do cylindrów, jak w 821. W sumie włoski sprzęt nie wypadł źle pod względem mocy. Napędzana widlakami konkurencja ma bowiem tylko jednego reprezentanta: dysponującego mocą 76 KM Suzuki SV 650.
Ducati Monster 797 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ta japońska maszyna – mimo upływu niemal dwóch dekad (pierwszego SV-a 650 zaprezentowano w 1999 roku) – w dalszym ciągu pisze swoją historię. Więcej – w tym sezonie jest najlepiej sprzedającą się maszyną Suzuki w Europie. Niemałą zasługę ma w tym oczywiście cena. 27 300 zł za SV 650 to kusząca propozycja. Dla porównania: Kawasaki Z 650 kosztuje 27 900 zł, a Yamaha MT-07 28 990 zł. Ducati jak zwykle wymaga więcej. Niemniej jednak 40 900 zł za Monstera 797 to kwota z dolnej półki, jeśli chodzi o maszyny z Bolonii. Za mniejszą kasę kupisz jedynie dwa Scramblery: Icona i Sixty2.