Poprzednią jego wersję wyróżniał niesamowity gang silnika. Od jej premiery minęło jednak kilka lat, więc przyszedł czas na odświeżenie. Choć muzyka współczesnego wydechu wydaje mi się minimalnie cichsza od poprzedniej, nie oznacza to wcale, że straciła ona charakter. Chrapliwe brzmienie, strzały w tłumik podczas jazdy z zamkniętym gazem – to pozostało i ciągle wywołuje mrówki na plecach.
Tylko trzy konie mniej
Dla mnie ważne jest też to, że ofiarą normy Euro 4, której wymagania musi spełniać nowy model, padły tylko 3 koniki silnika Testastretta 11O. Dzisiaj osiąga on moc maksymalną 109 KM przy 9250 obr/min. Spokojnie wystarczy ona, by nie dać się pokonać podczas miejskich sprintów oraz by poszaleć gdzieś za miastem.
Przy około 3000 obr/min bike lubi szarpnąć łańcuchem, a od 6000 daje najwięcej przyjemności z jazdy. Mimo obniżenia mocy, silnik jest dynamiczny i elastyczny, oczywiście jak na widlastego twina. Sprzęgło działa lekko, co spodoba się dziewczynom, skrzynia – precyzyjnie.
Na dodatek możesz mieć quickshifter, i to nie byle jaki, bo działający w obie strony, tzn. zarówno podczas zapinania wyższych przełożeń, jak i podczas redukcji. Jest on dostępny w opcji. Jak działa? Tego niestety nie wiem, bo żaden z testowych motocykli go nie miał. Zawieszenia Monstera zestrojono raczej komfortowo, ale w specyficzny sposób: miękki tył zapewnia komfort na dziurach, przód zaś jest twardszy, co wyczujesz na nierównościach.
Poprzedni 821 był krytykowany za za mało miejsca między podnóżkami jeźdźca i pasażera. W nowym rozdzielono oba sety, a podnóżki pasażera przykręcono do tylnego stelaża ramy. I po problemie.