Ducati Scrambler Desert Sled - raport z jazdy

Rodzina Scramblerów Ducati powiększyła się o kolejny model. Desert Sled to maszyna, która ma nie tylko styl, ale także off-roadowe ambicje.

To, że prezentacja Desert Sleda odbyła się na pustyni w pobliżu południowohiszpańskiego miasta Tabernas, nie zdziwiło mnie za bardzo: wszak nazwa Desert Sled (Pustynne Sanie) i jej pochodzenie zobowiązują... W Kalifornii w latach 60. i 70. ścigano się po pustyni na motocyklach drogowych ogołoconych ze wszystkiego. Nosiły one nazwę Desert Sled. Dzisiejsze Desert Sledy czekały na nas w deszczu i w przejmującym chłodzie.

Radość z jazdy stanęła pod znakiem zapytania, na szczęście nowy Dukat wyszedł z opresji: zarówno w błocie, jak i na mokrym piachu dawał sobie radę na tyle dobrze, że bez przerwy miałem banana na twarzy. Zanim ruszyliśmy, musiałem wdrapać się na kanapę o wysokości 860 mm. Mam 1,75 m wzrostu, więc ucieszyło mnie, że siodło jest z przodu wąsko wycięte. Szeroka kiera z poprzeczką dobrze leży w dłoniach, choć jak dla mnie jest ciut za daleko z przodu. Wygodna pozycja oraz niewielkie rozchylenie kolan i ząbkowane podnóżki – to wszystko zapewnia dobry kontakt z maszyną.


W oczy rzucają się terenowy błotnik i osłona reflektora (o dziwo z homologacją!).

 

Zalany pod korek Dukat waży około 210 kg i nawet w kiepskich warunkach zachowuje się poprawnie. Gdy w pewnej chwili przednie oraz tylne koło trafiły w osobne koleiny i maszyna zaczęła stawać bokiem, wystarczyło mocniejsze uderzenie gazem, by tylne koło ustawiło się w linii za przednim. Fajne prowadzenie to zasługa m.in.19-calowego przedniego koła wziętego z Multistrady Enduro, swoje robi też dłuższy o 25 mm wahacz, dzięki któremu rozstaw osi wzrósł do 1505 mm.

Postawili na zawiasy

Ale nie to jest najważniejsze: Desert Sled dostał kompletnie nowe zawieszenia z pokaźnym skokiem 200 mm. Reagują one precyzyjnie, a wzmocniony amortyzator spokojnie łyka mniejsze skoki. Po raz pierwszy w Scramblerze zastosowano w pełni regulowany widelec upside-down Kayaby o średnicy goleni 46 zamiast 41 mm, górna zaś i dolna półka są oddalone od siebie o 30, a nie jak do tej pory o 22 cm. Prześwit 238 mm pozwala ignorować wystające tu i ówdzie ze żwiru kamienie.


Szprychowe koła ze złotymi obręczami cieszą oczy. Gruba, lecz wydrążona w środku oś to mniejsza masa nieresorowana.

 

Ale uwaga! Krótka aluminiowa osłona silnika jest wprawdzie solidna, ale nie osłania głowicy przedniego cylindra i jego kolektora. Krótkie błotniki wyglądają ekstra, ale nie chronią przed błotem. Oprócz tego osadzona we wzmocnionej ramie kratownicowej V-dwójka nie jest już elementem nośnym.

Zjeżdżamy z asfaltu. Żeby wyłączyć ABS (można to zrobić tylko całkowicie), musiałem się chwilę pomęczyć z menu komputera. Scrambler nieźle sobie radzi na szutrach i daje się łatwo kontrolować. Ważny podczas jazdy w terenie tylny hebel, mimo pedału o topornym wyglądzie, jest precyzyjnie dozowalny, za to przód sprawia wrażenie ciut za miękkiego na klamce.


Ząbkowane podnóżki zapewniają kontrolę nad maszyną. Pedałowi hamulca nie zaszkodziłoby trochę finezji.

 

Uznanie należy się wykonanym specjalnie dla tej maszyny oponom Pirelli Scorpion Rally STR. Gumy szybko oczyszczają się z błota, a grube kostki nieźle trzymają nawet na mokrym, zimnym asfalcie. Desert Sled neutralnie pokonuje naprzemienne winkle, jest poręczny i precyzyjnie trzyma się toru jazdy.

Jego widlak też może się podobać, zdaje się bowiem pracować bardziej miękko niż dotychczas. Ważne w terenie biegi nr 2 i 3 w każdej chwili oferują dostateczną moc z dolnego zakresu, a V-dwójka daje się precyzyjnie kontrolować za pomocą progresywnie pracującego systemu ride-by-wire. Działa to tak, że obrót manetki powoduje najpierw mniejszy kąt otwarcia przepustnicy, by potem otworzyć ją znacznie gwałtowniej.


Amortyzator od Kayaby ze zbiornikiem wyrównawczym dobrze wykonuje swoje zadanie.

 

Minimalna prędkość na asfalcie na szóstym biegu to około 80 km/h – poniżej szarpanie łańcuchem masz jak w banku. 75 KM dającej się dobrze wykorzystać mocy sprawiło, że polubiłem ten silnik, bo mimo że nie wyrywa rąk, cały czas zapewnia odpowiedniego kopa. Nie przeszkadza mu w tym ani to, że ma tylko jedną mapę zapłonu, ani to, że brak mu kontroli trakcji. Za to jeśli będziesz przełączał biegi nieuważnie, zwłaszcza w butach enduro, wówczas skrzynia może się zawiesić między dwoma przełożeniami.

Uruchamiane linką sprzęgło pracuje leciutko, szkoda jedynie, że w przeciwieństwie do hamulca jego klamka nie ma regulacji. Wydech brzmi przyjemnie i nie za głośno, więc dźwięk V-dwójki nie działa na nerwy sąsiadom, charakterystyczne zaś dudnienie dobywające się z airboxu dochodzi tylko do uszu jeźdźca.


Kierownica z poprzeczką to nawiązanie do enduro. Zegar, jako że jest minimalistyczny, zapewnia podstawowe informacje.

Born free

Ciesząc się tym dźwiękiem, próbuję jakoś zaklasyfikować tę maszynę – soft enduro, fun enduro, street tracker? Sam nie wiem. Nie mam natomiast wątpliwości, że Desert Sled poradzi sobie zarówno na wertepach, jak i w wielkomiejskim tłoku. O tym, co dla tej maszyny najważniejsze, mówi wyryte na zamknięciu zbiornika paliwa hasło: „Born free”.    

 

Czym różni się Desert Sled od Scramblera Classic'a

- wzmocniona kratownicowa rama ze stali

- nowe oba zawieszenia (Kayaba), każde o skoku 200 mm; większy prześwit

- dłuższy o 25 mm aluminiowy wahacz; większy rozstaw osi

- szprychowe koła, przód/tył 19/17 cali, z nowymi oponami Pirelli Scorpion Rally STR

- aluminiowa osłona silnika

- zmieniony wydech ze stali nierdzewnej z aluminiowymi końcówkami

- błotnik enduro z przodu, zmodyfiko­wany błotnik z tyłu

- osłona reflektora

- nowy kształt kanapy

- szeroka kierownica z poprzeczką

- zmienione podnóżki, pedał hamulca i wspornik tablicy rejestracyjnej


Ten piękny motocykl nieźle radzi sobie zarówno na szutrach, jak i w lekkim terenie.

 

 

 

DANE TECHNICZNE

Budowa: chłodzony powietrzem/olejem, dwu­cylindrowy, czterosuwowy, V2 90°, rozrząd SOHC, wałki rozrządu napędzane paskami zębatymi, dwa desmodromicznie uruchamiane zawory na cylinder, smarowanie z mokrą miską olejową, wtrysk paliwa, śr. gardzieli 2 x 50 mm.

Elektryka: alternator 490 W, akum. 12 V/10 Ah

Przeniesienie napędu: mechanicznie sterowane, wielotarczowe sprzęgło mokre z antyhoppingiem, skrzynia 6-biegowa, łańcuch O-ring, przełożenie wtórne 46:15.

Śr. cylindra x skok tłoka:              88 x 66 mm

Pojemność skokowa:                    803 cm3

Stopień sprężania:                         11:1

Moc maks.:                                       75 KM (55 kW) przy 8250 obr/min

Maks. moment obr.:                     68 Nm przy 5750 obr/min

 

PODWOZIE

Rama:                 kratownicowa ze stali

Zawieszenia:     przód – widelec upside-down, śr. goleni 46 mm, regulowane napięcie wstępne  sprężyn oraz tłumienie od- i dobicia, tył – dwuramienny wahacz z aluminium, bezpośrednio mocowany amortyzator, regulowane napięcie wstępne sprężyny oraz tłumienie odbicia.

Hamulce:            przód – jedna tarcza, średnica 330 mm, zacisk 4-tłoczkowy, tył – jedna tarcza, średnica 245 mm, 1-tłoczkowy zacisk pływający, ABS.

Koła:                    szprychowa z felgami aluminiowymi

Rozmiary felg:           3,00 x 19 / 4,50 x 17

Rozmiary opon:         120/70 R 19 / 170/60 R 17

 

WYMIARY I MASY

Rozstaw osi:                   1505 mm

Kąt główki ramy:             66°

Wyprzedzenie:                112 mm

Skoki zawieszeń:             200/200 mm

Wysokość kanapy:          860 mm

Masa na sucho:                191 kg

Dopuszczalna masa całkowita:  390 kg

Pojemność zbiornika paliwa       13,5 l

Cena:    52 900 zł

:

Desert Sled – naśladowca stylu terenowych maszyn sprzed półwiecza pozwala czerpać frajdę z jazdy po piaszczystych i szutrowych drogach.
Zobacz również:
REKLAMA