Elektryczny silnik nie jest w stanie zastąpić ani brzemienia silnika spalinowego, ani zapachu benzyny. Czy tego chcesz, czy nie, na rynku pojawia się coraz więcej pojazdów zasilanych prądem. W ekologiczny rynek wchodzą nawet najbardziej zatwardziali producenci. Przykład? W połowie listopada Harley-Davidson oficjalnie zaprezentował elektrycznego nakeda o nazwie LiveWire, a Piaggio wypuściło Vespę Electricca zasilaną prądem.
Szczerze mówiąc znacznie bardziej fascynują mnie silniki benzynowe. Jest jednak druga strona tego medalu. Elektryczne jednoślady wyznaczają nowe kierunki rozwoju motoryzacji i mają pozytywny wpływ dla środowiska. Postanowiłem więc przetestować debiutujący na polskim rynku elektryczny skuter włoskiej marki Askoll.
Elektryczny skuter: Askoll eS3
ES3 to najbogatsza i najmocniejsza z kilku wersji. Napędza ją silnik generujący 3000W, czyli 4 KM mocy. Wynik nie powala na kolana, ale pozwala na sprawne przemieszczenie się w mieście z punktu A do punktu B. ES3 rozpędza się do maksymalnych 73 km/h, a więc pod względem osiągów klasyfikuje się pomiędzy 50-tką, a 125-tką, czyli na kategorię prawa jazdy B (od minimum 3 lat) lub A1.
Pierwsze zaskoczenie - ten skuter nie ma wydechu! Drugie, równie zdumiewające - dźwięk silnika, a właściwie jego brak. Askoll, podczas jazdy wydaje zaskakująco cichy świst. Wydawać by się mogło, że nie ma to większego znaczenia, ale nic bardziej mylnego. Kierowcy samochodów i piesi przyzwyczaili się do dźwięku silników spalinowych, przez co często nie zauważali, że jadę tuż obok nich.
Uruchomienia Askolla jest podobne do odpalenia skutera z silnikiem spalinowym. Przekręcasz kluczyk, naciskasz lewą klamkę hamulca i z prawej strony kierownicy przytrzymujesz przycisk „rozrusznika” aż do momentu gdy skuter nie wyda charakterystycznego dźwięku informującego o gotowości do jazdy. Przełącznik na kierownicy pozwalają wybrać jeden z trzech trybów. Oczywiście im wyższy tryb tym wyższa prędkość maksymalna i lepsze przyspieszenie, ale niższy zasięg.
Najwolniejszy tryb Askolla pozwala na przejechanie dystansu około 90 km z prędkością maksymalną 45 km/h. Tryb drugi rozpędza skuter do maksymalnych 60 km/h, ale zasięg spada wtedy do około 70 km. Najszybszy i zarazem najmniej ekonomiczny tryb zapewnia prędkość maksymalną na poziomie 73 km/h i zasięg około 50 km.
Jest też funkcja odzyskiwania energii, która podładowywała akumulator w momentach gdy nie dodawałem gazu, a koła skutera kręciły się (np. gdy dojeżdżałem do skrzyżowania i hamowałem). Różnica pomiędzy włączonym i wyłączonym trybem jest nieodczuwalna. Warto jej używać, bo o kilka procent zwiększa zasięg całkowity.
