Po elektrycznych typowo drogowych maszynach sportowych, takich jak Eva Ribelle, Ego, EsseEsse9, inżynierowie włoskiej Energiki wzięli na celownik motocykl o zacięciu turystycznym, będący połączeniem maszyn adventure i turystycznych enduro. W ten sposób powstała Energica Experia.
Już podstawowe dane techniczne mówią, że jest to motocykl uniwersalny, tyle że ubrany w adventure’owe owiewki. Wysokość kanapy to umiarkowane 847 mm, skoki obu zawieszeń – po 150 mm. Na pierwszy rzut oka moc nowego silnika elektrycznego wydaje się także umiarkowana: 80 KM mocy stałej i 102 KM szczytowej, czyli takiej, którą silnik może dostarczyć, ale jest w stanie robić to przez krótki czas. Większości motocykli elektrycznych, które miałem okazję wypróbować, nie brakowało pary. Tak jest i w tym przypadku.

NOWY WYGLĄD 5-calowego kokpitu. Liczne tryby jazdy integrują teraz systemy kontroli trakcji i odzyskiwania energii podczas hamowania. Akumulator można ładować mocą 24 kW. Wyższa wymusiłaby zastosowanie lepszego chłodzenia.

JAK PROWADZI SIĘ ENERGICA EXPERIA?
Firma Energica chwali się, że jej nowa jednostka napędowa dysponuje 115 niutonometrami momentu obrotowego i jak to w elektrykach, jest on dostępny niemal natychmiast od najniższych obrotów. W porównaniu do starszych konstrukcji nowy silnik jest bardziej zwarty i oczywiście lżejszy. Skoro mowa o masie, to Energica Experia nie jest wzorem lekkości, choć mieści się w granicach wyznaczonych przez spalinową konkurencję. Motocykl z płynami waży 260 kg. Owe płyny to olej chłodzący silnik i mikroskopijna na tle masy motocykla masa płynu hamulcowego.
Podczas prezentacji niemal na każdym kroku włoscy inżynierowie podkreślali, że te kilogramy są rozłożone znacznie lepiej. Silnik i akumulator (22,5 kWh brutto, efektywne 19,6 kWh), czyli większa część masy, zostały umieszczone dużo niżej i bliżej tyłu motocykla niż w pozostałych konstrukcjach. W efekcie elektryk pewnie prowadzi się na krętych drogach. Oczywiście bardzo duży wpływ na to ma olbrzymia, a mimo to łagodnie przekazywana siła przyłożona do tylnego koła. Wystarczy niewielki ruch rolgazem, by wyciągnąć motocykl z zakrętu.

ENERGICA EXPERIA to bardzo ładny motocykl. Żeby dostrzec jego elektryczny napęd, trzeba się dobrze przyjrzeć.
W przeciwieństwie do silnika spalinowego, na Experii nie poznasz smaku wibracji czy brutalnych reakcji na zmianę obciążenia, bo ich po prostu nie ma. Testując motocykle z silnikami spalinowymi wiele uwagi poświęcam zawsze kulturze pracy i zestopniowaniu skrzyni biegów. W Energice nie ma to znaczenia. Z każdym impulsem Energica Experia mocno przyspiesza i nieustannie pozostawia kolejne samochody za sobą. Gdybym miał ocenić charakter tego silnika, najprędzej przywołałbym big bike’a. Mimo że moc jest niższa niż w sportowej Energice Ego (145 KM) czy nakedzie Energica Eva Ribelle (171 KM), to i tak osiągi są wystarczające, by cieszyć się jazdą. Fabryka twierdzi, że Experia w 3,5 sekundy przyspiesza do setki, a prędkość maksymalna jest elektronicznie ograniczona do 180 km/h. Powodu do wstydu więc nie ma.

DOTYCHCZASOWA PLATFORMA. W szeroką ramę kratownicową upakowano akumulator o pojemności 21,5 kWh, który wyglądem przypomina kaloryfer. Przyprawiono go silnikiem o sporej mocy, ale też niemałych gabarytach.
Według obietnic fabryki, na jednym ładowaniu energica experia pokona dystans 420 km.
Mimo że Experia nie jest lżejsza od pozostałych modeli Energiki, odniosłem wrażenie, że w tym przypadku waga ciężka zmieniła się w średnią. Krótkie przejażdżki pozostałymi modelami z oferty to potwierdziły. Dzięki lepszemu rozłożeniu mas, w Experii nie stwierdziłem odczuwalnego do tej pory sporego obciążenia przodu.
W efekcie motocykl lepiej wchodzi w zakręty, stabilnie prowadzi się w głębokich złożeniach i wymaga znacznie mniejszego wysiłku podczas przekładania z jednego winkla w drugi. To, że teraz silnik obraca się w kierunku przeciwnym do kierunku obrotu kół, pozytywnie wpływa na rozkład sił bezwładności. Jeśli przesadzisz z tempem odkręcania gazu, o co nietrudno, bo silnik – jak to w elektryku – jest cichy, masz do dyspozycji znakomite hamulce Brembo. Spodobały mi się ich pewność i precyzja działania. Ponadto szybko doceniłem pracę ABS-u.

NOWA PLATFORMA. Smukłą kratownicę ramy połączono aluminiowymi odlewami. Akumulator o pojemności 22,5 kWh jest pochylony do tyłu, silnik jest znacznie bardziej zwarty. Wszystko to umieszczono nisko z tyłu. Cel: oczywiście centralizacja mas.
To dobrze, że inżynierowie Energiki uwzględniają kierowane do nich uwagi, bo dzięki zmianie mocowania amortyzatora krytykowany wcześniej nie najlepiej reagujący tylny zawias w nowym modelu zyskał na precyzji i płynności. Nie zmienia to faktu, że standardowy setup amortyzatora dostarczanego przez ZF Sachsa należy do twardych. Nie będę ukrywał, że dla mnie to jest OK, bo na równych asfaltach motocykl prowadzi się precyzyjnie.
W Experii spodobał mi się czytelny kokpit i siedem trybów jazdy (cztery stałe i trzy ustawiane indywidualnie). Na pokładzie znalazł się IMU, system connectivity, a także regulowana na wysokość szyba, 112-litrowe kufry i oczywiście obowiązkowe w motocyklach turystycznych podgrzewane manetki. Jeśli masz ponad 180 cm wzrostu, z pewnością pochwaliłbyś jeszcze wyższą kanapę, która oprócz tego byłaby mniej pochyła w przedniej części. Według inżynierów Energiki ma być ona dostępna jesienią, razem z wejściem motocykla na rynek.

Zobacz również: uważasz, że elektryki to dobre rozwiązanie ale tylko do miasta? Oto nasz test nowego, elektrycznego skutera BMW CE 04.