Wyniki mówią same za siebie – w ubiegłym roku, podobnie jak w sezonie 2003, Marek nie miał sobie równych na krajowym podwórku. Zdobył tytuł mistrza Polski w enduro w klasie 250. W tym roku jego medalowa zdobycz powiększyła się o drugie wicemistrzostwo Europy w rajdach enduro w klasie E2 Senior (szerzej piszemy o tym na str. 94-95). Jest to więc facet, który wie, jak wyciskać z motocykla siódme poty. W tym roku przesiadł się na hiszpańskiego Gas Gasa.
Pora na prezentację jego sprzęta. Maszyna to enduro – EC 250. W stosunku do EC 300, przedstawionego w MOTOCYKLU 8/2005, „250” ma mniejszą średnicą cylindra (66,4 zamiast 72 mm). Motocykl rozpoznacie po charakterystycznych czerwonych plastikach, a o tym, że nie jest to w 100 procentach maszyna seryjna świadczy przedni zawias Öhlinsa, wymagający dopłaty 3000 złotych. I to właściwie wszystko. Pozostałe elementy są identyczne jak w EC 300. Pozostały nawet nietypowy zbiorniczek wyrównawczy płynu chłodzącego, umieszczony wokół główki ramy, oraz coś, co nazwał- bym małym dziełem sztuki – aluminiowa boczna podstawka.
Gas Gas zyskałby dodatkowe punkty, gdyby charakterystyka jego silnika była bardziej agresywna. Przecież to maszyna wyczynowa! Moc, za pośrednictwem wielotarczowego sprzęgła mokrego, jest przenoszona na sześciobiegową skrzynię biegów. By praca sprzęgła była jeszcze precyzyjniejsza, tradycyjną linkę zastąpił układ hydrauliczny. Co się zaś tyczy prowadzenia – EC 250 to maszyna bardzo zwinna, znakomicie składająca się z zakrętu w zakręt, wymagając przy tym od jeźdźca użycia niewielkiej siły. Domeną tego Gas Gasa są odcinki kręte, trudne techniczne. Znakomitą trakcję zapewniają, oferujące pełną regulację, zawieszenia Öhlinsa. Rozpędzony na maksa motocykl trzeba kiedyś zatrzymać. I w tym przypadku hamulce Gas Gasa radzą sobie całkiem nieźle. Układ ten jest dziełem Nissina. Zbiorniczek wyrównawczy tylnego hamulca sprzężono z pompą, co zmniejsza prawdopodobieństwo jego uszkodzenia. Sporym zaskoczeniem są fabryczne klocki, charakteryzujące się znakomitą skutecznością i gwarantujące niezłą dozowalność. Kwestia trwałości? To przecież sport!
Pojawiając się ponownie na początku tego roku na polskim rynku, hiszpański Gas Gas wywołał spore zamieszanie. Cieszące się niewielką popularnością w tej części Europy maszyny mozolnie walczą, aby udowodnić swoją klasę. „250” powstała z połączenia świetnego silnika z ramą o sportowej geometrii i niezłymi zawiasami. Pojawia się tylko jedno pytanie – czy motocykle okażą się niezawodne?