H-D V-Rod Muscle, Honda Gold Wing F6C, Suzuki Intruder M 1800 R Black Edition i Triumph Rocket Roadster

Wielka pojemność, duża moc i monstrualne tylne opony są niczym przykazania w kategorii power cruiserów. W naszym porównaniu przetestowaliśmy te, które idealnie się w ten nurt wpisują: Harley-Davidson V-Rod Muscle, Honda Gold Wing F6C, Suzuki Intruder M 1800 R Black Edition oraz Triumph Rocket Roadster.

Do naszego porównania wzięliśmy rozebranego Gold Winga, czyli Hondę F6C, Triumpha Rocketa Roadstera i nie najmłodszego już Suzuki Intrudera M 1800 R w wersji Black. Wśród power cruiserów nie mogło zabraknąć Harleya-Davidsona – z tej stajni pochodzi V-Rod Muscle. Wszystkie te maszyny to zawodnicy wagi superciężkiej: Triumph Rocket Roadster waży aż 370 kg, o 14 kg więcej niż Honda F6C, która na pierwszy rzut oka wydaje się największa. Intruder waży 350 kg. Harley ze swoimi 307 kg sprawia wśród tej ekipy wrażenie niedożywionego. Nic bardziej mylnego: V-Rod Muscle jest mały, chudy, ale byk!

 

Czy power cruisery muszą być takie ciężkie? Oczywiście nie, ale czy nie dodaje im to charakteru? Przecież prowadząc takiego potwora czujesz się jak pan świata. Rządzisz wszędzie, gdzie się pojawisz, a gdyby ktoś miał co do tego wątpliwości, upewni go w tym brutalny ryk silnika. No, może trochę wyłamuje się Honda, która jest jak Władimir Kliczko: na co dzień miły i przyjazny, a w akcji wali z siłą kowalskiego młota. Jeśli wybierzesz cruising, F6C toczy się spokojnie i mruczy nienachalnie, ale gdy zechcesz pokazać, kto rządzi pod światłami, niedowiarkom nie zostawisz żadnych złudzeń. Podobnie sprawa ma się z pozostałymi testowanymi sprzętami. Różnica polega na tym, że dyskrecja to dla nich zjawisko obce.

Jest wielka, nowoczesna i superdopracowana. Wszystko gra, gdyby nie te żałosne kufry....   
Jest wielka, nowoczesna i superdopracowana. Wszystko gra, gdyby nie te żałosne kufry....   
Nowoczesny zestaw zegarów potęguje high-techowe wrażenie
Honda F6C jest sprzętem wielkim i muskularnym
Skuteczne hamulce z ABS-em to w Hondzie żadna nowość Nowoczesny zestaw zegarów potęguje high-techowe wrażenie Honda F6C jest sprzętem wielkim i muskularnym
     

Niedźwiedź i lemur
Ruszamy w miasto. Spore rozmiary maszyn oznaczają trudne do uniknięcia wady: manewry parkingowe to udręka, a typowa miejska jazda między samochodami wymaga sporej wprawy i wyczucia dystansu. Zanim go nabierzesz, nie unikniesz urwanych lub zaczepionych lusterek. Najlepiej radzi sobie z tym Harley.

Sytuacja ulega zmianie, gdy tylko ruszysz poza miasto. Wtedy okazuje się, że maszyny można spokojnie kontrolować i nawet ciaśniejsze zakręty nie są dla nich straszne. Tu najlepiej radzi sobie Honda, która prowadzi się neutralnie i jedzie dokładnie tam, gdzie chcesz. To zasługa stosunkowo cienkiego tylnego laczka (tylko 180 mm szerokości). Dobrą robotę robią też zawieszenia, które świetnie radzą sobie z każdym rodzajem asfaltu. Dziurawy czy nie, F6C da radę.

Oto maszyna do zwijania asfaltu i windowania adrenaliny na kosmiczne poziomy
Oto maszyna do zwijania asfaltu i windowania adrenaliny na kosmiczne poziomy
Hamulce z ABS-em dają radę. Mimo że Rocket jest cięższy od Hondy, są równie skuteczne
Piec z parowozu. Ciągnie jak oszalały, a przy tym nie brak mu ogłady i nieźle gada
Eleganckie, klasyczne zegary wmontowano w kierownicę. Nieźle
Hamulce z ABS-em dają radę. Mimo że Rocket jest cięższy od Hondy, są równie skuteczne Piec z parowozu. Ciągnie jak oszalały, a przy tym nie brak mu ogłady i nieźle gada Eleganckie, klasyczne zegary wmontowano w kierownicę. Nieźle
     

Honda jest zdecydowanie najwygodniejsza z całej czwórki. Harley wypada gorzej: siedzi się na nim zbyt sztywno. V-Rod Muscle, mimo tłustej tylnej opony (240 mm), prowadzi się stabilnie, zaskakująco neutralnie i pozwala na szybkie zmiany kierunku. Co ciekawe, mający oponę o identycznej szerokości Intruder nie zapewnia takiej pewności. Prowadzi się dużo gorzej, oferując mniejszą precyzję i dużo słabszy feedback. Jest też podatny na stawanie do pionu w zakręcie podczas zmian obciążenia. Nie pomaga tutaj mało aktywna pozycja jeźdźca, z mocno wysuniętymi do przodu nogami i kierownicą wygiętą w stronę sternika. Jest co prawda nieco lepiej niż na Harleyu, ale do ideału mu daleko.

Gdzieś pośrodku stawki można postawić Triumpha, który choć prowadzi się całkiem łatwo, z powodu ogromnych rozmiarów i masy wymusza na kierowniku specyfi czne zachowania. Choć kanapa jest wygodna, siedzi się na nim wysoko, pozycja jest podobna do tej z Suzuki, a w zakrętach zawsze jedzie się jakby po szerszym łuku, bardziej na okrągło. Wkurza też nieco zbyt gwałtowna reakcja na zmiany obciążenia. Tu najlepiej wypadła Honda.

Ciemna strona mocy
148 KM i kosmiczne 221 Nm – to z Triumpha Rocketa czyni prawdziwą lokomotywę. Para, z jaką przyspiesza ten potwór, niejednego zmusi do przymknięcia manetki, tym bardziej że te hektolitry mocy i momentu są dostępne bardzo szybko. Już nieco ponad obrotami jałowymi masz do dyspozycji tyle, że możesz czarne krechy malować od startu. Taka charakterystyka ma ciemniejszą stronę. Triumph to taki Mike Tyson, tylko trochę większy – już od pierwszego gongu próbuje urwać ci łeb jednym ciosem. To powoduje, że reakcje na zmianę obciążenia bywają męczące, a tylna opona należy do najczęściej wymienianych elementów.

 

Inaczej jest z Harleyem, który maksymalną moc oferuje dopiero w okolicach 6000 obr/min. To cieszy, bo na niższych zakresach możesz pozwolić sobie na cruising. Ale wysokoobrotowy Harley? Serio? Tak! Jego silnik fajnie pulsuje i oferuje sporo frajdy z jazdy. Jeszcze lepiej prezentuje się pod tym względem Intruder. Duża V-dwójka fajnie gada i daje sporo pozytywnych wibracji. Nie brakuje mu mocy, której oferuje trochę więcej (125 KM) i trochę niżej (przy 6200 obr/min) niż Harley. Niestety, gorzej radzi sobie skrzynia biegów: dźwignia ma za długi skok, przez co trochę brakuje precyzji, a reakcje wału mogłyby być łagodniejsze.

Oto sprzęt czarny jak noc i żółty jak płomień. Pokochają go miłośnicy mrocznych dragowych klimatów. Szkoda, że podwozie odrobinę nie nadąża za piecem
Oto sprzęt czarny jak noc i żółty jak płomień. Pokochają go miłośnicy mrocznych dragowych klimatów. Szkoda, że podwozie odrobinę nie nadąża za piecem
Zegary są na zbiorniku i w konsoli. To bajerancki pomysł, ale czytelność – średnia
Z tej czarnej dwururki wydobywa się melodia, którą pokochają wszyscy fani V-dwójek
Hamulce to duża wtopa. Nie mają ABS-u, ale nie to jest ich największym problemem
Zegary są na zbiorniku i w konsoli. To bajerancki pomysł, ale czytelność – średnia Z tej czarnej dwururki wydobywa się melodia, którą pokochają wszyscy fani V-dwójek Hamulce to duża wtopa. Nie mają ABS-u, ale nie to jest ich największym problemem
     

Tu na czoło znów wysuwa się Honda, która mimo najniższej mocy oferuje jej sporo, a 6-cylindrowy bokser, pochodzący prosto z Goldasa, i tu ma nienaganne maniery. Kultura jego pracy jest po prostu niesamowita. Nie wibruje, pracuje idealnie, a do tego zapewnia ciągłego kopa. Czego chcieć więcej? Być może odrobinę pozytywnych wibracji, które zapewniają pozostałe sprzęty. W kwestii dźwięku Honda zostaje nieco w tyle – jest za grzeczna. Lepiej tu wypadają przede wszystkim Suzuki i Rocket Roadster. Harley też nie ma się czego wstydzić.

Kotwica za burtę
Po każdej dłuższej prostej, przed kolejnym zakrętem trzeba rzucić kotwicę. Tutaj zadziwiająco dobrze spisuje się V-Rod Muscle. Hamulce są skuteczne, jadowite i dobrze dozowalne, a ABS jeszcze im pomaga. Triumph i Honda też radzą sobie nieźle w tym temacie. Bardzo rozczarowująco hamuje Intruder. Nie ma ABS-u, brak mu wyraźnego punktu zadziałania i skuteczności, a tylny hebel woła o pomstę do nieba. Czy tam w ogóle są jakieś hamulce? Żeby cokolwiek poczuć trzeba wyciąć z buta w dźwignię – delikatne wciskanie to robota głupiego.

Ponadczasowy styl, piec wykonany przez Porsche i znaczek Harleya. Mieszanka idealna?   
.                   Ponadczasowy styl, piec wykonany przez Porsche i znaczek Harleya. Mieszanka idealna?   
High-tech zawitał również do Harleya. Dwa dowody: LED-owe kierunkowskazy wmontowane w lusterka... 
... oraz w zintegrowaną tylną lampę. Wygląda to kozacko
Ładne analogowe zegary z wyczuciem stylu wpasowano w górną półkę. Nie ma wątpliwości: świetnie to wygląda High-tech zawitał również do Harleya. Dwa dowody: LED-owe kierunkowskazy wmontowane w lusterka...  ... oraz w zintegrowaną tylną lampę. Wygląda to kozacko
     

Który z tych motocykli wybrać? Suzuki Intruder M 1800 R to typowy dragster: mroczny i potężny, ale prowadzi się przeciętnie i nie najlepiej hamuje. Trudno za to odmówić mu nieprzeciętnego stylu. Harley jest szybki (producent podaje maksymalną 230 km/h), uniwersalny, stylowy, dobrze hamuje, najlepiej przyspiesza i jest po prostu fajny. Poza tym to przecież Harley.

Dzikus czy Red Bull?
Rocket Roadster jest jak czarna dziura: pochłania i połyka wszystko, co znajdzie się w jego zasięgu. Ma przy tym do zaoferowania piekielne moc i moment, spore gabaryty i taki sam apetyt na paliwo (6,8 l/100 km). Tego potwora weźmiesz tylko jeśli jesteś na niego zdecydowany.

Honda urzeka uniwersalnością, wygodą, manierami i wciąż sporymi pokładami mocy, które dają się kontrolować, oraz niskim spalaniem (5,5 l/100 km). To taka puszka Red Bulla: niepozorna, ale jak ją wypijesz, moc będzie z tobą. Nie każdemu spodoba się mocno futurystyczny wygląd, ale ci, którzy będą marudzić, zawsze mogą wybrać mrocznego barbarzyńcę, czyli Rocketa Roadstera.    

DANE TECHNICZNE:

Harley-Davidson V-Rod Muscle
SILNIK: czterosuwowy, V2 60°, rozrząd DOHC, cztery zawory na cylinder, wtrysk paliwa, średnica gardzieli 53 mm, skrzynia 5-biegowa, pasek zębaty, średnica cylindrów x skok 105 x 72 mm, pojemność skokowa 1247 cm3, moc 121 KM (89 kW) przy 8250 obr/min, maks. moment obrotowy 115 Nm przy 6500 obr/min.
PODWOZIE: podwójna rama kołyskowa ze stali, widelec upside-down, średnica goleni 43 mm, dwuramienny wahacz, dwa amortyzatory, dwie tarcze hamulcowe z przodu, średnica 300 mm, jedna tarcza hamulcowa z tyłu, średnica 300 mm, ABS, rozmiary opon: przód 120/70 ZR 19, tył 240/40 VR 18, rozstaw osi 1702 mm, skoki zawieszeń p/t 102/74 mm, wysokość kanapy 700 mm, masa z paliwem 307 kg, ładowność 181 kg, pojemność zbiornika paliwa 18,9 l.
CENA: od 77 500 zł     

 

Honda Gold Wing F6C
SILNIK: sześciocylindrowy, czterosuwowy, bokser, rozrząd SOHC, dwa zawory na cylinder, wtrysk paliwa, średnica gardzieli 40 mm, skrzynia 5-biegowa, napęd wałem, średnica cylindrów x skok tłoka 74 x 71 mm, pojemność skokowa 1832 cm3, moc maks. 117 KM (86 kW) przy 5500 obr/min, maks. moment obrotowy 167 Nm przy 4000 obr/min.
PODWOZIE: rama grzbietowa z aluminium, widelec teleskopowy, średnica goleni 45 mm, 1-przegubowy wahacz 1-ramienny, centralny amortyzator z systemem dźwigni, dwie tarcze hamulcowe z przodu, średnica 310 mm, jedna tarcza hamulcowa z tyłu, średnica 316 mm, ABS, rozmiary opon: przód 130/60 R 19, tył 180/55 R 17, rozstaw osi 1707 mm, skoki zawieszeń p/t 140/105 mm, wysokość kanapy 734 mm, masa z paliwem 356 kg, ładowność 168 kg, pojemność zbiornika paliwa 22,9 l.
CENA: 76 900 zł   

 

Suzuki Intruder M 1800 R Black Edition
SILNIK: 4-suwowy, V2 54°, rozrząd DOHC, 4 zawory na cylinder, wtrysk paliwa, średnica gardzieli 56 mm, regulowany katalizator, skrzynia 5-biegowa, napęd wałem, średnica cylindra x skok tłoka 112 x 95 mm, pojemność skokowa 1783 cm3, moc maks. 125 KM (92 kW) przy 6200 obr/min, maks. moment obrotowy 160 Nm przy 3200 obr/min.
PODWOZIE: podwójna rama kołyskowa ze stali, widelec upside-down, średnica goleni 46 mm, wahacz dwuramienny, centralny amortyzator z systemem dźwigni, dwie tarcze hamulcowe z przodu, średnica 310 mm, jedna tarcza hamulcowa z tyłu, średnica 275 mm, rozmiary opon: przód 130/70 ZR 18, tył 240/40 VR 18, rozstaw osi 1710 mm, skoki zawieszeń p/t 130/118 mm, wysokość kanapy 700 mm, masa z paliwem 350 kg, ładowność 215 kg, pojemność zbiornika paliwa 19,5 l.
CENA (wersja specjalna): od 47 000 zł   

 

Triumph Rocket Roadster
SILNIK: 3-cylindrowy, 4-suwowy, rzędowy, rozrząd DOHC, 4 zawory na cylinder, wtrysk paliwa, śr. gardzieli 52 mm, regulowany katalizator, skrzynia 5-biegowa, napęd wałem, śr. cylindrów x skok 101,6 x 94,3 mm, poj. skokowa 2294 cm3, moc maks. 148 KM (108,8 kW) przy 5750 obr/min, maks. moment obrotowy 221 Nm przy 3250 obr/min.
PODWOZIE: rama grzbietowa ze stali, widelec upside-down, średnica goleni 43 mm, wahacz dwuramienny, dwa amortyzatory, dwie tarcze hamulcowe z przodu, średnica 320 mm, jedna tarcza hamulcowa z tyłu, średnica 316 mm, rozmiary opon: przód 150/80 ZR 17, tył 240/50 VR 16, rozstaw osi 1695 mm, skoki zawieszeń p/t 120/105 mm, wysokość kanapy 770 mm, masa z paliwem 370 kg, ładowność 219 kg, pojemność zbiornika paliwa 24 l.
CENA: 69 900 zł    

 

 

 

NASZYM ZDANIEM
Najlepiej wypadła Honda. Największe jej zalety: zapewnia odpowiednie typowo cruiserowe wrażenia, świetną kulturę pracy i umiarkowany apetyt na paliwo. Nadaje się zarówno dla początkujących, jak i bardziej ogarniętych jeźdźców. Jedyne, czego jej brak, to odrobina pazura. Charakteru nie brakuje natomiast pozostałym sprzętom, z których wybija się Harley-Davidson V-Rod Muscle. Ma on dobre hamulce, świetne przyspieszenia i całkiem przyjemne prowadzenie połączone z ciekawym stylem. Oprócz tego wciąż jest podobny do typowych cruiserów. Triumph Rocket Roadster również prezentuje charakterny styl, ale podaje go bardziej hardkorowo. Rocket przeszedł bardzo długą drogę – od Classica do Roadstera. Maszyna z Hinckley jest piekielnie mocna i wielka, a przy tym prowadzi się i hamuje zadziwiająco dobrze. Tutaj najsłabiej wypada Suzuki Intruder M 1800 R. Nie brakuje mu stylu i charakteru, niemniej kilka rzeczy jest do poprawienia: hamulce, skrzynia biegów, zawieszenia i prowadzenie. Tak czy inaczej, wybór należy do ciebie, więc to ty zdecydujesz, który sprzęt najlepiej odpowiada twojemu zapotrzebowaniu. 

 

 

Zobacz również:
REKLAMA