Harley-Davidson Street 750 generalnie nie wzbudzał zachwytów. Takiego sobie wykonania i słabych hamulców nie był w stanie zrównoważyć nawet fajny silnik o pojemności 749 cm3. Na dodatek motocykl był produkowany w kraju, który w żaden sposób nie kojarzył się z wolnością, ogromnymi przestrzeniami i prostymi po horyzont drogami – w Indiach. Teraz do salonów wjeżdża nowa wersja „750” – Street Rod.
Najmniejsze V2 Harleya
W październiku 2016 z linii produkcyjnej zjechał ostatni V-Rod, z chłodzonym cieczą widlakiem o pojemności 1247 cm3, który przez 15 lat produkcji zasłużył sobie na miano kultowego. Silniki Streeta i Street Roda to najmniejsze i jedyne V-dwójki w ofercie Harleya, których cylindry są rozchylone pod kątem 60O i mają chłodzenie wyłącznie cieczą. Od strony technicznej oba są do siebie bardzo podobne, choć kilka drobnych zmian powoduje, że ten w Street Rodzie jest o wiele fajniejszy.
Od momentu debiutu w 2014 r. z fabryki w Indiach wyjechało 35 000 Harleyów w wersji Street.
Po pierwsze poprawiono w nim układ dolotowy, a dokładnie dostał on inny filtr powietrza i przepustnice o średnicy 42 zamiast 38 mm. Wreszcie silnik ma czym odetchnąć. Po drugie podwyższono stopień sprężania – z 11:1 do 12:1. Po trzecie, może najważniejsze, w głowicach pojawiły się nowe wałki rozrządu.
Efekt? Moc maksymalna wzrosła z 58 do 71 KM, a maksymalny moment obrotowy z 59 do 65 Nm (przy 4000 obr/min). Tych zmian nie można nazwać rewolucyjnymi, niemniej w małym i lekkim, jak na standardy Harleya-Davidsona, Street Rodzie robią robotę.

Krótkoskokowy silnik chętnie wkręca się na obroty, a wibracje są niewielkie. Nawet gdy rozpędzisz się do prędkości maksymalnej, czyli około 180 km/h, wibracje kierownicy czy podnóżków w ogóle nie będą ci przeszkadzały. Ważne jest to, że mimo tych wszystkich zmian silnik zachował niezłą elastyczność. Jazda setką na szóstym biegu powoduje, że wał korbowy kręci się 3750 obr/min. Do wyprzedzania wystarczy tylko mocniej odkręcić gaz. Redukcja? Niekoniecznie, choć na pewno przyda się na autostradzie. Zmiana biegów nie jest problemem, bo sześciobiegowa skrzynia działa precyzyjnie. Musisz się tylko przyzwyczaić do tego, że biegi wskakują... cicho.