Spore rezerwy przyczepności.
Do zabawy z mocą 145 KM zachęcały znakomite hamulce Tokico. W dwie duże przednie tarcze hamulcowe wgryzały się czterotłoczkowe zaciski i robiły to bardzo skutecznie. O ile w poprzednim modelu Honda zdecydowała się na system C-ABS, o tyle w nowym CB 1000 R jest tylko ABS. To bez znaczenia. Najważniejsze, że do obsługi przedniego hebla wystarczą dwa palce. Precyzyjnie wyczujesz moment, gdy klocki zacisną się na tarczach, a punkt zadziałania nie rozmyje się w miarę pokonywania kolejnych winkli. Znakomite hamulce powodują, że bardziej skupiony musi być kumpel jadący za tobą. To właśnie z myślą o nim Honda wprowadziła system ostrzegający o nagłym hamowaniu. Gdy zrobi się gorąco, w Hondzie CB 1000 R momentalnie
zabłysną wszystkie kierunkowskazy.
Honda Z pełną regulacją. Widelec Showa ma pełną regulację. W prawej ladze widelca zmieniasz napięcie sprężyny, w lewej ustawiasz oba tłumienia. |
Honda Od początku znakiem rozpoznawczym Hondy CB 1000 był masywny jednoramienny wahacz. W najnowszej wersji tradycji stało się zadość. |
Jeśli zastanawiasz się, którą wersję wybrać, od razu podpowiem – tę z plusem w nazwie. Podstawowa to wydatek 56 900 zł. CB 1000 R+ kosztuje 61 300 zł, ale na pokładzie oprócz podgrzewanych manetek (działają całkiem fajnie) i kilku stylistycznych bajerów (nakładka na siedzenie, metalowa osłona chłodnicy, aluminiowe osłony widelca), ma jeszcze prawdziwy skarb.
Co to takiego? Quickshifter! I co w tym szokującego? – zapytasz. Jasne że wiele firm stosuje ten patent, jednak nie wszystkie quickshiftery są tak dopracowane, jak ten w Hondzie. Nie ma znaczenia, czy jedziesz wolno, czy szybko, nieważne, czy się zagapiłeś i niezdecydowanie przebijasz kolejne przełożenie – biegi zawsze przeskoczą błyskawicznie i precyzyjnie. Przy czym ten system działa tak samo dobrze w obie strony, tzn. zarówno podczas wbijania wyższego przełożenia, jak i podczas redukcji. Nie jestem chętny do wydawania kasy na takie gadżety, mimo to w tym przypadku nie wahałbym się ani sekundy.
Na Facebooku jeden z czytelników zadał mi pytanie, jak wyglądają plecy po jeździe w deszczu. Cóż, miałem to szczęście w nieszczęściu i znam odpowiedź na to pytanie. Choć wydaje się to zaskakujące, ale mały błotnik wraz z mocowaniem tablicy znakomicie spełniły swoją funkcję. Po powrocie do hotelu plecak był czysty, mimo że na drogach płynęły potoki błota naniesionego z pól.
Komentarze