Suzuki GS 500 można nazwać pancernym motocyklem: ma prostą konstrukcję, jest trwały i debiloodporny (czyli nawet niewprawny mechanik będzie musiał się przyłożyć, aby go zepsuć). Maszyny te przez kilka lat miały w Polsce swój puchar markowy. Gdy zawodnik zaliczył wywrotkę, to – jeśli nie poniósł szwanku na zdrowiu – zazwyczaj po prostu podnosił GS-a i ścigał się dalej.
Dwucylindrowy, chłodzony powietrzem silnik jest stosunkowo głośny. Szczególnie hałasuje rozrząd, bo dźwięk nie jest tłumiony przez płaszcz wodny. Nie należy więc niepokoić się grzechotaniem dochodzącym spod dekla.
Gdy pracujący na wolnych obrotach motocykl stoi na centralnej podstawce, z rozrządu mogą dochodzić również stuki. Wtedy trzeba zdjąć GS-a z podstawki i oprzeć na nóżce bocznej. Stuki powinny ustać. Duża część tych maszyn miała fabrycznie zbyt duży luz osiowy wałków rozrządu. Przy pochylonym motocyklu luz się wykasowuje i stukanie znika. Z tym problemem można sobie poradzić przy okazji najbliższej regulacji luzu zaworowego – katalog części zamiennych Suzuki przewiduje podkładki dystansowe do wałków o różnej grubości. Natomiast jeśli po pochyleniu motocykla stukanie nie ustaje, może to świadczyć o uszkodzeniu rozrządu.
W nielicznych GS-ach 500 zdarzały się też niemające związku z płowieniem na słońcu przypadki odbarwienia klosza tylnej lampy. Wtedy tylne światło ma nie przepisową barwę czerwoną, lecz różowobiałą.
Honda CB 500 to kolejny „pancernik”, w którym nic się nie psuje. Ten motocykl tak spodobał się importerom, że w niektórych krajach (np. Francja, Wielka Brytania) stworzono dla niego specjalną klasę wyścigową dla początkujących. Zainteresowanie wyścigami Honda Cup było tak duże, że w drugim roku produkcji fabryka wypuściła specjalną wersję CB 500 o nazwie właśnie Cup. Pierwszy polski importer Hondy nie sprowadzał tego modelu, ale trafiło do nas wiele maszyn z prywatnego importu z różnych części świata i w różnym stanie. Należy więc dokonać typowych oględzin, a przy maszynach starszych wiekiem dokładnie obejrzeć plastiki – czy nie są popękane, szczególnie w miejscach mocowań. Sporo motocykli przed sprowadzeniem długo jeździło w mocno nasłonecznionych krajach, a na słońcu plastiki CB 500 miały tendencję do ulegania stwardnieniu.Ducati Monster 600 i 620 podbiły świat swoim rasowym wyglądem i świetnymi własnościami prowadzenia. Niestety, te maszyny, szczególnie w pierwszym okresie produkcji, były dość niechlujnie montowane. Dolegały im drobne usterki elektryki, a także wycieki oleju z silnika. W pierwszym wypadku trzeba po prostu sprawdzić, czy wszystko w elektryce działa. W drugim – po rozgrzaniu silnika (czyli po jeździe próbnej) należy go dokładnie obejrzeć. Najbardziej typowe wycieki zdarzały się spod tylnego cylindra. Uszczelnienie go to duży wydatek, więc jest podstawa do obniżenia ceny.
Komentarze
Zobacz artykuł
~Motocykl Online, 2013-07-02 07:34:19
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?