Barber Raceway to pomnik w iście amerykańskim stylu. Wystawił go sobie George Barber, kiedyś kierowca wyścigowy, dziś znany na całym świecie kolekcjoner historycznych modeli motocykli i samochodów. Otóż facet zbudował sobie w Birmingham, w stanie Alabama, prywatny tor wyścigowy. Wspaniały park wśród wzgórz, w nim ogromne stalowe owady trzymające w szponach bikerów – np. ważka, pająk wielkości domu czy olbrzymia mrówka (strach się bać!) – i mknące między nimi motocykle. Skomplikowane kombinacje zakrętów pod górę, w dół, piekielnie szybkie odcinki, miejsca ostrego hamowania na szczytach łuków, hamowanie w pochyleniu – wszystko, co czyni szybką jazdę na motocyklu jeszcze bardziej ekscytującą, ale zarazem trudniejszą. „To idealne miejsce do testów nowej maszynki, i to właśnie tej maszynki!” – upierali się ludzie z Hondy.
W ostatnich latach konkurenci zepchnęli największego na świecie producenta motocykli pod ścianę. Dawno minęły czasy, gdy wszechstronna CBR-a 600 F notowała najlepsze wyniki sprzedaży wśród supersportów 600 cm3. Dlatego przed czterema laty Honda zaprojektowała model RR. Od strony stylistycznej był on identyczny z maszyną z MotoGP, ale motocykl nadawał się również do jazdy po zwykłych drogach. Niestety, wypominano mu zbyt dużą masę i niedostatki osiągów. Gwóźdź do trumny wbiła Yamaha, wypuszczając R-szóstkę. Ściganci z całego świata, nie zważając na piąte pod rząd mistrzostwo świata w klasie Supersport 600, nie chcieli już kupować cebeerki.
![]() |
![]() |
![]() |
Czerwone pole obrotomierza zaczyna się przy 15 000. | Teraz w CBR-ce mamy promieniową pompę i radialne zaciski przedniego hamulca. | Mimo skrócenia rozstawu osi, długość wahacza jest taka sama. |
Również podwozie poddano odchudzaniu. Nowa rama, jak zawsze w Hondach odlewana z aluminium, jest jeszcze węższa i lżejsza. Tylny wahacz, mimo że zyskał na sztywności, stracił 260 g ze swojej masy, dla uzyskania lepszej poręczności o 22 mm skrócono rozstaw osi. Dzięki tym wszystkim zabiegom w budowie silnika długość wahacza mogła pozostać niezmieniona, a środek ciężkości poszedł o 3 mm w górę
![]() |
![]() |
Stelaż pod tablicę, tylne światło i kierunki można łatwo zdemontować. | Jak w przypadku każdego nowego modelu, tak i do CBR-y 600 RR można dokupić bogaty racing kit. |
Na pewno nie bez znaczenia było również to, że motocykle sportowe błyskawicznie starzeją się. Na pierwszy ogień poszedł silnik. Teraz jest on najbardziej zwartą „600”, jaką kiedykolwiek wyprodukowano. Oczywiście jednym z podstawowych założeń było obniżenie masy. Nowy motocykl jest o 8 kg lżejszy od poprzednika. Na wahaczu zaoszczędzono 260 g, w silniku 2,1 kg, ramie 500 g, na wydechu 2 kg (zrobiono go z tytanu). Podczas projektowania motocykla sporo uwagi poświęcono ergonomii.
Zmianę zobaczyliśmy dopiero gdy Japończycy do seryjnych opon Bridgestone BT-015R dobrali właściwe tu zestrojenie torowe. CBR-a stała się nagle ostra jak brzytwa, przy hamowaniu trudniej stawała na przednim kole i znakomicie składała się w zakręty. Jedynie przy przyspieszaniu na pagórkach była trochę nerwowa, ale elektronicznie regulowany amortyzator skrętu eliminował shimmy w zarodku. Ja czułem tylko to, że przednie koło stawało się lżejsze.
Prawdziwa zabawa zaczęła się po południu, kiedy założono nam wyścigowe opony Bridgestone BT-002 Pro. Teraz CBR-a śmigała tak, że zapierało nam dech w piersiach. Gdy James Toseland, Sebastien Charpentier i Kenan Sofuoglu pokazali nam, jakie są pełne możliwości maszyny, nie chcieliśmy wierzyć własnym oczom. Zgoda, ta trójka ćwiczyła tu przez cały tydzień, ale fakt, że na seryjnej „600” ze sportowymi oponami osiągali czasy takie jak podczas rozgrywanych tu zawodów AMA Superbike, mówi sam za siebie. Jak CBR-a wypadnie na tle konkurencji na torze, na szosie i w codziennym użytkowaniu? Tego na razie nie wiadomo. Pokażą to porównania, o których już myślimy. Dziś mogę powiedzieć jedno – odchudzona niby tylko o 8 kg maszyna sprawia wrażenie dużo lżejszej od poprzedniczki i sta- ła się o niebo poręczniejsza. Szef zespołu projektowego Norikazu Maeda i jego ludzie zasłużyli na medal.