Pozycja za sterami jest wygodna, niezbyt szeroka kierownica dobrze leży w dłoniach. Klamki nie mają regulacji, a centrum dowodzenia w postaci pojedynczego ciekłokrystalicznego zegara dostarcza informacji o prędkości, przebiegu całkowitym, dwóch przebiegach dziennych i poziomie paliwa. Jest też zegarek. Obok zegara przycupnęło akcesoryjne gniazdko 12 V (330 zł). Całość nie grzeszy urodą, ale to nic na tle przednich kierunkowskazów, które widziane od strony kierownicy są wręcz obrzydliwe. Gdy zobaczyłem je po raz pierwszy, miałem ochotę wyjąć kluczyk z umieszczonej po lewej stronie pod zbiornikiem paliwa stacyjki i wbić go sobie w oko.
Chromy i frędzle już się przejadły? W nowym bobberze Hondy dominuje czerń.
À propos zbiornika paliwa – jest tak mały (11,2 l), że w pierwszej chwili masz wrażenie dosiadania motoroweru. Ma to ten plus, że nie rozchyla kolan, co doceniłem, gdy przyszło mi za jednym zamachem pokonać 300 km. Traktowana normalnie Rebelka pali ok. 4 litrów (producent deklaruje 3,8 l/100 km), jednak na autostradzie – gdzie jest możliwe rozwinięcie zegarowych 150 km/h – pije ponad 6 litrów. Maszyna bez trudu utrzymuje prędkość przelotową rzędu 140 km/h, miniaturowa zaś szyba (1440 zł!) osadzona nad lampą sprawia, że nie jest to męczące. Jeżeli chodzi o komfort, to najsłabszym elementem jest kanapa – tyłek boli już po 50–60 km. Co zaś do pasażera – możesz podrzucić go na najbliższy przystanek, ale nic ponad to mu nie funduj. Dwucylindrowiec lubi obroty: maksymalną moc 45,5 KM uzyskuje przy 8500 obr/min. Nad osiągami kontrolę sprawują całkiem przyzwoite hamulce ze świetnie działającym ABS-em.
|
|
Blokada pod główką ramy nie jest ani ładna, ani wygodna, mimo to działa. |
Centrum dowodzenia to okrągły zegar z prostokątnym wyświetlaczem. Widywałem ładniejsze. |
A jak CMX 500 Rebel jeździ? Tu spotkało mnie największe zaskoczenie, bowiem po budżetowym bobberze nie spodziewałem się zbyt wiele, tymczasem zabrana na Tor Łódź maszynka dała mi mnóstwo frajdy. Sprzęcik jest bowiem zwrotny, mimo szerokich balonowych opon bardzo poręczny i dopuszcza przyzwoite złożenia. Chciałbym dodać w tym miejscu, że cały czas prowadzi się pewnie i świetnie trzyma obrany tor jazdy, ale niestety... Przednie zawieszenie jest nieregulowane, a tył ma jedynie regulację wstępnego napięcia sprężyn. O ile do zwykłej jazdy przód okazał się całkiem OK, o tyle ustawiony normalnie tył był dla mnie (ważę 120 kg) za miękki. Dlatego w zakrętach (jeśli nie pokonywałem ich z gazem) maszyną potrafiło konkretnie zakołysać. Sytuację poprawiło utwardzenie tyłu na maksa. Niemniej maszynka i tak śmigała o niebo lepiej niż się tego spodziewałem, więc banan nie schodził mi z japy.