Gdyby Gotham City leżało w Japonii, w garażu Batmana z pewnością stałaby Honda NM4 Vultus. Czarny mat owiewek udanie połączono z czarnym połyskiem, a przy tym wygospodarowano dwa schowki (jeden z gniazdem zapalniczki). Do całości znakomicie pasują wbudowane przednie kierunki oraz obie lampy na diodach LED. Swoje robią również długa i niska sylwetka oraz tylny kapeć o szerokości 200 mm.
Zobacz też: Marine Turbine Technologies Y2K 2002
Najbardziej niezwykły motocykl seryjny?
Gdzie byś się nie zatrzymał, od razu nawiążesz nowe znajomości – Vultus ma dar przykuwania wzroku przechodniów, nie bez znaczenia jest też +20 do charyzmy. Mało tego – gdy na niego patrzysz, masz wrażenie, że to sam chaos wyciąga łapę po twoją duszę, a szaleńcze pościgi, strzelaniny i wojny gangów to dla NM4 chleb powszedni.
![]() |
![]() |
Niestety, jeśli uważniej przyjrzysz się obliczu (vultus to z angielskiego oblicze, twarz), dostrzeżesz kilka szpecących pryszczy. Przede wszystkim tylna zębatka oraz napinacz łańcucha wyglądają jak z chińskiej „125”. Do całości słabo pasują też proste jak konstrukcja cepa zaciski hamulcowe, cieniutka rurka kierownicy, mocowana na strasznie długich mostkach, oraz kokpit. W tym ostatnim jest tyle finezji, co w exposé Ewy Kopacz. Dobrze, że przynajmniej jest przejrzysty i czytelny. Fajnym bajerem są podświetlane ramki zegarów i możliwość zmiany koloru tła. Do wyboru masz 27 opcji... Szkoda tylko, że trzeba oderwać rękę od kiery, aby przeklikać się przez menu komputera.
Zobacz też: Układy wydechowe Akrapovica
Honda NM4 Vultus - szalona?
Nie można zapominać, że za tym szaleństwem stoi Honda. Co to oznacza? Serduchem tego potwora jest rzędowy twin przejęty razem z ramą i hamulcami z serii NC. Z pojemności 745 cm3 wyciśnięto 55 KM oraz 68 Nm (jeśli wygadasz to gapiom – respekt minus 40...). Vultus jest łagodny, do bólu przyjazny i przewidywalny. Coś jak jamnik przebrany za pitbulla. Za przeniesienie napędu odpowiada dwusprzęgłowa skrzynia DCT – do wyboru masz tryb D (drogowy), S (sportowy) i ręczny (biegi zmieniasz przyciskami na lewej końcówce kiery). Kolejne przełożenia wchodzą dość miękko, niemniej do ideału nieco brakuje. Szczególnie gdy się nie spieszyłem, irytowała mnie zmiana biegu na wyższy w środku zakrętu. Dla Batmana początkującego motocyklisty to same zalety.
![]() |
![]() |
Doceniłby on również niemal bezszelestne poruszanie się oraz zaskakująco dobrą poręczność. Dzięki DCT nie przeszkadzał mi wolnoobrotowy charakter silnika, a dobrze dobrane przełożenia i dość nisko (przy 4750 obr/min) uzyskiwane 68 Nm zapewniają zaskakująco sprawne przemieszczanie się. Mocy zaczyna brakować w czasie wyprzedzania przy wyższych prędkościach (od 120 km/h w górę).
Im szybciej jedziesz, tym bardziej wkurza szyba kierująca strumień powietrza prosto pod kask. Niżsi mają łatwiej, również jeśli chodzi o miejsce na nogi i ręce – kierownica jest dość blisko przysunięta do tułowia. Przydałyby się również ciut szersze podesty na stopy. W czasie dłuższych przelotów docenisz kanapę pasażera, która może robić za oparcie (pamiętacie np. wueskę Dudek?), i to ustawiane w trzech pozycjach.