Husqvarna SMS i KTM 690 SMC – euforia

Spora pojemność i niewielka masa – to w jednocylindrowych supermoto najbardziej kręci bikerów. Husqvarna SMS chce dokopać dominującemu w tej klasie KTM-owi.

Takiej jazdy nigdy dość! Dwa palce prawej łapy zaciskają się na przednim heblu, tylny kapeć jęczy przyblokowany, tymczasem lewa stopa zbija o dwa biegi w dół. Dzieje się wiele, mimo to chwilę później ciasny prawy winkiel jest pod całkowitą kontrolą, a motocykl trzyma się toru jazdy jak przyklejony. Oto typowy opis śmigania na jednocylindrowych supermoto.

Nie ma się co dziwić. Te ważące niewiele ponad 150 kg sprzęty hamują, przyspieszają i wchodzą w zakręty później, trochę gwałtowniej i wyraźnie głębiej. Tak jest w przypadku najostrzejszych dzisiaj i największych pod względem pojemności singli reprezentujących ten gatunek: KTM-a 690 SMC i Husqvarny SMS.


Dorównać KTM-owi
Dwa lata temu KTM zaprezentował gruntownie zmodernizowanego LC4 (silnik nowej generacji i zupełnie nowepodwozie). Ale Husqvarna nie zamierzała odpuścić. Z dotychczasowego mistrza latania bokami – SM-a 610 – powstał SMS. Hydraulicznie sterowanemu sprzęgłu, wydajniejszej pompie cieczy chłodzącej, wygodniejszemu siodłu oraz nowym liniom plastików towarzyszyło główkowanie nad silnikiem. Z 576 do 600 cm3 wzrosła pojemność (większa o 2 mm średnica cylindra), głowica z dwoma umieszczonymi w niej wałkami rozrządu zastąpiła dotychczasowy rozrząd OHC. Celem zmian były większa moc i lepsze wchodzenie na obroty.

Wszystkie te zabiegi wzięły się stąd, że KTM niesamowicie wysoko ustawił poprzeczkę. Austriacki singiel wycisnął bowiem na hamowni aż 65 KM. Oczywiście spełnił przy tym wymagania normy Euro 3, czyli maszyna bez trudu dostała homologację.

Uprzedzając fakty: tego rekordu (w kategorii seryjnych singli) nowej Husce nie udało się pobić. 56 KM mocy maksymalnej – o 4 KM więcej niż SM 610 – oraz zwiększone o 200 (do 8400 obr/min) maksymalne obroty – fani Husqvarny jakoś muszą z tym żyć… Nie sądzę jednak, by był to dla nich poważniejszy problem. Radość z jazdy na supermoto zależy przecież nie tylko od poweru. Kultura pracy, poręczność, zestrojenie zawieszeń, hamulce – wszystko to ma nie mniejszy wpływ na radochę z porządnego driftu.

{% image id=95692 align=left x=590 y=0 %}

 {% image id=95693 align=left x=590 y=0 %}  {% image id=95694 align=left x=590 y=0 %}
Nowy rozrząd z dwoma wałkami w głowicy (z lewej).  Nowe jest też hydrauliczne sterowanie sprzęgłem.


Kanapa w zadku
Pozycja jeźdźca? Sportowa, off-roadowa. Zwłaszcza na KTM-ie. Sztywna kanapa mocno wciska się w zadek. Huska zapewnia nieco więcej komfortu. Czyżby były to pierwsze zwiastuny różnic konstrukcyjnych? KTM sprawia wrażenie, że chciałby od razu odpowiedzieć – poniżej 3000 obr/ /min nieprzyjemnie szarpie łańcuchem, by potem – jak na singla przystało – wymiatać jak cholera. To, jak ostro pojedynczy garnek ciągnie ważącą po zatankowaniu 154 kg austriacką maszynę, jest wprost nie do uwierzenia. „654” błyskawicznie przelatuje przez cały zakres obrotomierza, nawet na trójce dopuszczając wheelie i prawie nie pozwalając odpocząć stopie zmieniającej biegi. Sprzęgło, skrzynia biegów – wszystko działa jakby samo z siebie, bez cienia problemów.

{% image id=95695 align=left x=590 y=0 %}

9 kucy mniej
Jeśli chodzi o maniery, to Husqvarna nie jest aż takim hardcorem. Ten sprzęt jest łatwiejszy do opanowania, „600” ciągnie spokojniej, ale to tylko pozory łagodności. Wcale nie jest tak grzeczna, jakby się mogło wydawać. W przyspieszeniach od 0 do 100 km/h jest gorsza od KTM-a zaledwie o 0,2 sekundy (patrz ramka powyżej). Dopiero przy wydłużonym sprincie (do 140 km/h) SMS-owi nieco brakuje oddechu: daje o sobie znać o 9 kucyków niższa moc.

Ważący 159 kg, czyli o 5 kg cięższy motocykl traci wówczas ponad sekundę. Nie szkodzi to jednak włoskiej maszynie, by pewnym zachowaniem na drodze sprawiać radość jeźdźcowi. I widelec Marzocchi, i amorek Sachsa zapewniają wygodę i robią swoje nawet na sporych wybojach.

Podobnie jest kapciami. Dunlopy 253 wchodzą w winkle neutralnie, prawie nie dopuszczają do prostowania maszyny podczas hamowania w złożeniu. Nawet wibracje, które stale towarzyszą singlowi o takiej pojemności, nie są nadmiernie upierdliwe. Dopiero w górnym zakresie obrotów wzmagają się nieprzyjemnie.

{% image id=95696 align=left x=590 y=0 %}

 {% image id=95697 align=left x=590 y=0 %}  {% image id=95698 align=left x=590 y=0 %}
Ostrzej chyba się już nie da: radialne zaciski Brembo i najmocniejszy seryjny jednocylindrowiec. 

Zadanie dla jeźdźca
KTM jak diabeł przed święconą wodą ucieka od jakichkolwiek kompromisów. Sztywno zestrojone zawieszenia i opony Pirelli Dragon Supercorsa Pro dają dziką radość z jazdy. Mocne przyhamowanie, głębokie złożenie, jeszcze mocniejsze odkręcenie gazu – taka jazda najbardziej odpowiada KTM-owi, musi też odpowiadać jeźdźcowi. Brak zdecydowania jest bowiem karany nerwowym prowadzeniem podczas skręcania, a hamowanie w złożeniu – mocnym momentem prostującym. Komu to przeszkadza, niech zmieni gumy na mniej agresywne (np. Continentale Force SM).

{% image id=95699 align=left x=590 y=0 %}

Ostry jak pitbull
...SMC 690 ma też rozwiązania nieco łagodzące jego wizerunek, np. dobrze działające sprzęgło antyhoppingowe czy seryjne felgi na opony bezdętkowe. Pierwszorzędne wykończenie jest wliczone w cenę, podobnie jak wyśmienite hamulce. Radialnie zamontowane w obu motocyklach zaciski Brembo nie pieszczą się zbytnio z maszynami. Jeden palec do obsługi w zupełności wystarcza. Mało tego, pozwala nawet postawić maszynę na przednim kole.

Wrażliwy – to dobre określenie dla motocykla Husqvarny. Należąca od jesieni 2007 r. do BMW włoska fi rma nie pozwoliła, by SMS zginął pod natłokiem maszyn z biało-niebieską szachownicą. Sprzęt zyskał na mocy, ale pod względem charakteru pozostał wierny poprzednikowi. Dzięki zawieszeniom, poręczności i charakterystyce silnika Huska pokazuje, że rasowe supermoto potrafi być sprzętem zrównoważonym i łagodnym.

Czy w tym segmencie będzie w stanie stawić czoło zdecydowanie mocniejszemu i bardziej sportowemu KTM-owi? O tym oczywiście zadecyduje rynek. Potencjalni klienci mają o czym myśleć, bo za Husqvarnę trzeba wybulić o 7600 zł mniej niż za supermociaka z Mattighofen.

{% image id=95700 align=left x=590 y=0 %}

1.
KTM 690 SMC. Wysoka moc i bardzo dobra poręczność to dwiejego najważniejsze zalety. Poza tym ten motocykl w całej rozciągłości uosabia firmowy slogan: ready to race.
2.
Husqvarna SMS. Łagodna, zwarta, przyjazna dla użytkownika – dzięki tym cechom Huska chce dokopać ekstremalnie sportowemu KTM-owi. Techniczne odświeżenie zdecydowanie wyszło jej na dobre.
ktm-690-smc-2010-05.jpg
husqvarna-sms-2010-05.jpg
Zobacz również:
REKLAMA