KTM 990 SM T – Ready to brake?

Do tej pory rozsądek nie był u pomarańczowych najważniejszy. W tym roku coś się zmieniło. W tym sezonie turystyczne supermoto 990 SM T jest sprzedawane z seryjnym ABS-em.

System zapobiegający blokowaniu kół – te słowa z wielkim trudem przechodzą przez gardło gościom z Mattighofen. Jest to o tyle zrozumiałe, że sportowcy – a to głównie oni byli odbiorcami tych maszyn – mają w życiu tylko jeden cel: być szybszym od konkurencji, mieć jak najmocniejszy silnik, no i jak najmniej ważyć. Do tej pory KTM-y hołdowały wyłącznie tej zasadzie. ABS tak, ale tylko w jednym przypadku – podróżnego enduro z napisem Adventure na owiewkach.



Zero łatwizny w sprawie ABS-u
Świat tnie do przodu jak wściekły, co widać choćby po tym, że systemy zapobiegające blokowaniu kół znalazły zastosowanie nawet w maszynach śmigających po torach: dziś ma je już cała elita supersportów – począwszy od Hondy FireBlade, przez BMW S 1000 RR, na Kawasaki ZX-10R kończąc.

Pozycję najlepiej sprzedającego się on-roadowego sprzęta KTM-a zdobył 990 SM T. Ten bike to turysta, ale z łatwymi do zauważenia genami sportowymi. Niewielka owiewka, większy zbiornik paliwa, głębsza kanapa, skrócone skoki zawieszenia i opcjonalne kufry bądź sakwy wystarczyły, aby ujarzmić maszynę zbudowaną na bazie Supermoto 990.

W SM T konstruktorzy nie poszli na łatwiznę. Austriacy zastosowali najnowszy, dostępny zaledwie od kilku miesięcy modulator ciśnienia Boscha, dzięki czemu SM T może pochwalić się najmniejszym i najlżejszym ze znanych dotychczas ABS-em. Łącznie ze wszystkimi przewodami hamulcowymi centralka wielkości pięści waży zaledwie około 1 kg!

ktm-990-sm-t-2011-06.jpg

ABS tajniak
Na pierwszy rzut oka trudno wyczuć w bike’u ABS. Radialnie mocowane zaciski Brembo pozostały niezmienione. Dynamika, z jaką 116-konny silnik V2 wchodzi na obroty, znakomicie zestrojone zawieszenia, precyzyjnie działające skrzynia biegów i sprzęgło – to wszystko jest gwarancją przeżyć z jazdy, jakie wśród podobnych maszyn może zaoferować co najwyżej Ducati Multistrada. Tym bardziej że SM T, mimo sportowych korzeni, nie zapomina o ambicjach turystycznych.

System czeka
Zawieszenia są nieco sztywniejsze, ale zestrojenie jest wystarczająco komfortowe. Kanapa znajduje się na wysokości 850 mm, czyli standardzik w klasie. Ochrona przed pędem powietrza – do zaakceptowania, a zasięg na 19-litrowym zbiorniku paliwa wystarcza do dłuższych podróży.

Właściciel KTM-a, który z powodu tych wszystkich zalet wpadnie w euforię, szybko zapomni o tym, że ma na pokładzie ABS. Co więcej, jego charakterystyka jest agresywna, tzn. nie wkracza do akcji zbyt szybko. Nawet przy ostrym hamowaniu na nierównym asfalcie, czyli w sytuacji najgorszej z możliwych, hamulce KTM-a jeszcze długo wgryzają się w tarcze, zapewniając tym samym krótką drogę hamowania.

ktm-990-sm-t-2011-02.jpg

 
ktm-990-sm-t-2011-05.jpg
 
ktm-990-sm-t-2011-04.jpg
Najnowszy sterownikciśnienia Boscha waży tylko 500 gramów!
Jeden z niezbędnych elementów ABS-u – dzięki perforowanej tarczy czujnik mierzy liczbę obrotów koła.
ABS można w każdej chwili wyłączyć. Służy do tego mały guzik w kokpicie. To rozwiązanie spodoba siętym, którzy raz będą mieli kaprys korzystania z ABS-u, a innym razem uznają go za zbędny.

ABS ratuje tyłek
Ale jest też druga strona medalu. Pod koniec hamowania SM T potrafi nerwowo podnieść tył, mocno zbliżając się do granic umiejętności wielu bikerów. Granic, których osiągnięcie bez ABS-u byłoby trudne nawet dla doświadczonych motocyklistów. Jest to zasadniczy powód, dla którego zdecydowano się wyposażyć SM T w ABS.
ktm-990-sm-t-2011-07.jpg
REKLAMA