Oprócz wersji podstawowej, będzie dostępny jeszcze RC 390 w wydaniu Race Ready.
Podejście KTM-a trochę zaskakuje. W czasach, gdy Austriacy niespecjalnie interesowali się wyścigami, powstawały takie monstra jak RC8, RC8 R i bóg jeden wie ile jeszcze wersji, była też cała armia RC 390, 200 i 125.
Mimo to dziś, kiedy pomarańczowi są zaangażowani w najważniejsze serie wyścigowe na świecie, a do tego supportują klasę WSSP 300, trudno znaleźć prawdziwy motocykl sportowy w ich ofercie. Właściwie oprócz limitowanego RC8 C za kosmiczne pieniądze na polu bitwy pozostały tylko małe pojemności, które od kilku lat nieco trącą myszką.
Na szczęście KTM się ogarnął i właśnie zaprezentował nowego RC 390. Cel projektantów był jasny: chcieli oni zbudować motocykl zarówno na drogę, jak i na tor. Łatwy w prowadzeniu przez początkujących podczas codziennej eksploatacji, ale przede wszystkim dający sporo zabawy nawet zaawansowanym riderom na track dayach. Taki szpagat nie jest łatwy. Dlatego w porównaniu z poprzednim modelem, nowy, napędzany jednocylindrowcem o pojemności 373 cm3, został poważnie uzbrojony.
![]() |
Nietrudno pomylić RC 390 z większym motocyklem. Sportowe rysy są inspirowane RC 16 z MotoGP. |